Z wyliczeń przeprowadzonych przez naukowców wynika, że czteroosobowe gospodarstwo domowe, które zdecydowałoby się na panele fotowoltaiczne, może obniżyć rachunek za energię elektryczną blisko dziesięciokrotnie
Udział odnawialnych źródeł energii w Polsce wciąż się powiększa. Według „Krajowego planu rozwoju mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii do 2020 roku”, bazującego na rządowym Krajowym Planie Działań, do 2020 roku aż 2,5 mln prosumentów, czyli osób produkujących i konsumujących energię elektryczną na własne potrzeby, będzie wykorzystywać mikroinstalacje OZE, w tym ok. 500 tys. instalacje fotowoltaiczne. Niezmiennie wśród osób zainteresowanych „zieloną energią” prym wiodą rolnicy (26 proc.)
Ogrzewanie słoneczne lub produkcja prądu
Z badania „Polacy o oszczędzaniu energii i energetyce” wynika, że 22 proc. obywateli rozważa zainstalowanie urządzeń umożliwiających korzystanie z odnawialnych źródeł energii w swoim domu.
Większość z nas, jak się okazuje, stara się oszczędnie korzystać z energii elektrycznej w swoich domach. Niemal wszyscy ankietowani twierdzą, że wyłączają światło wychodząc z pomieszczenia (95 proc.), niewiele mniej osób używa energooszczędnych żarówek (87 proc.) lub sprzętu AGD i RTV o niskim zużyciu energii elektrycznej (88 proc.)i.
Osoby, które deklarują zainteresowanie OZE, chcą wytwarzać energię głównie na własne potrzeby. Najbardziej atrakcyjne w zakresie źródeł energii cieplnej dla 76 proc. badanych są kolektory słoneczne. W przypadku produkcji energii elektrycznej wskazywane są najczęściej instalacje fotowoltaiczne.
Według wyliczeń przygotowanych przez Ekspertów z Laboratorium Fotowoltaiki Politechniki Warszawskiej wynika, że czteroosobowe gospodarstwo domowe (decydując się na panele fotowoltaiczne) mogłoby obniżyć rachunek za energię elektryczną blisko 10-krotnie. Trzeba też pamiętać o efekcie ekologicznym i ograniczeniu emisji CO2.
Same panele fotowoltaiczne są niezawodne i mają niskie koszty eksploatacji, a przy tym pracują całkowicie bezgłośnie i bez wibracji.
Jak efekt ekonomiczny zainstalowania modułów fotowoltaicznych wygląda w praktyce? Tu na przykładzie gospodarstwa domowego i systemu o mocy 5 kW - przy założeniu, że cała wyprodukowana energia elektryczna jest na bieżąco zużywana przez gospodarstwo domowe. Zużycie energii w przykładowym gospodarstwie czteroosobowym to ok. 5000 kWh rocznie. Obecnie cena energii wynosi średnio 0,55 zł za 1 kWh zużytej energii elektrycznej. Zatem za energię zużytą w ciągu roku zapłacimy: 5000 kWh x 0,55 zł/kWh= 2475 zł. Dobrze zaprojektowany system fotowoltaiczny powinien produkować średnio 900 kWh w ciągu roku z 1 kW zainstalowanego.
Zatem mając instalację o mocy 5 kW produkcja systemu powinna wynieść około: 5 kW x 900 kWh = 4500 kWh (rzeczywista produkcja energii elektrycznej może być nieco wyższa lub niższa, w zależności od licznych czynników zewnętrznych takich jak warunki atmosferyczne (duże zachmurzenie lub brak chmur) lub też występowania zjawiska zacienienia modułów lub ich fragmentów).
Teoretycznie system pozwoli na pokrycie 90 proc. zapotrzebowania energetycznego czteroosobowego gospodarstwa domowego. Rachunek za energię elektryczną wyniesie: 5000 kWh - 4500 kWh = 500 kWh. Zatem finalnie mamy: 500 kWh x 0,55 zł/kWh = 275 zł w ciągu roku.
Przezorny powinien być ubezpieczony
Istotne znaczenie ma dobre ubezpieczenie takiej instalacji, wymagane zwłaszcza, gdy na jej montaż został zaciągnięty kredyt. Oferowane polisy obejmują szkody powstałe w wyniku zdarzeń losowych (m.in. dewastacji, gradu, naporu śniegu, powodzi, pożaru, przepięcia, uderzenia pioruna etc.), ale również utratę paneli wskutek kradzieży z włamaniem czy rozboju. - Co ważne, w ramach ubezpieczenia możemy liczyć również na pomoc i pokrycie kosztów związanych z uprzątnięciem pozostałości po szkodzie, w tym także kosztów rozbiórki, demontażu niezdatnych do użytku elementów, ich wywóz, składowanie lub utylizację - dodaje Tomasz Szejnoch z Biura Ubezpieczeń Majątkowych Gothaer TU SA.
Inną ważną cechą takiego ubezpieczenia jest brak jakichkolwiek parametrów definiujących odpowiedzialność za szkodę - nie ma więc wyznaczonej średnicy kuli gradowej czy prędkości wiatru powyżej których obowiązuje ochrona.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto