Odwołujesz wójta, wybierasz kolor autobusów. Czyli uroki demokracji
Puk, puk, a jak tam z demokracją na Dolnym Śląsku? Kilkanaście miesięcy temu odbyło się referendum w sprawie odwołania wójta i Rady Gminy Legnickie Pole. Co prawda, do tego, by odwołać wójta Henryka Babuśkę, zabrakło 62 głosów, ale ludzie pokazali demokratycznie swój sprzeciw wobec planów budowy spalarni odpadów.
Teraz szykuje nam się kolejne referendum na Dolnym Śląsku. 18 czerwca mieszkańcy gminy Wińsko mają się wypowiedzieć, czy odpowiada im wójt Jolanta Krysowata. Opozycja twierdzi, że spadła jakość pracy urzędu, bo zwolniono wielu doświadczonych pracowników, brak konsultacji w ważnych sprawach itd. A pani wójt te zarzuty odpiera. Będzie jak zechce lud.
Demokratycznie chcieli też ustalić, jak ma się teraz nazywać Święto Legnicy. Ale jest zgrzyt. Swoje pomysły na konkurs zgłosiło ponad 120 osób. W sumie było 250 propozycji, a jury do finału zakwalifikowało: Piastunki, Piastowskie Party, Stacja Legnica, Legnicjada, Silezjada. I na te nazwy legniczanie mieli oddać głosy. Nie znalazły uznania jury m.in. takie propozycje jak L-Day, Legnicaria, Bie-siadowo, Prywatka u Tadka, HeWaLegNiceDays, Dni Stolicy Powiatu, Cuprunalia, Party in a Blue City, Legnicka Potupaja, Koncertowisko.
Jednak do rozstrzygnięcia ogłoszonego przez Legnickie Centrum Kultury konkursu nie doszło, bo internetowe głosowanie... przerwano, tłumacząc, że jeszcze wiele osób chciałoby przysłać propozycje. Ostatecznie pomysły można zgłaszać do końca września, a wybór ma być dokonany w końcu tego roku. Autor zwycięskiej nazwy dostanie 1000 zł. Co, mam nadzieje, już się nie zmieni. Najważniejsze, że 23-25 czerwca będziemy się bawić pod starym szyldem na Święcie Legnicy na lotnisku. Czyli powinno być odlotowo.
Do głosowania zaprosili też w Jeleniej Górze. Tam z kolei chcą demokratycznie, poprzez ankietę, wybrać kolor dla autobusów miejskich. Miasto dostało ponad 23 mln zł z Unii, za które kupuje m.in. 20 nowych pojazdów dla swojej komunikacji. Ratusz wystąpił więc do mieszkańców z pytaniem, czy chcą, by autobusy jeleniogórskiego MZK były takie jak dziś (czerwono-białe), a może wrócić do czerwonych, czy też mają być czarno-czerwone, zielone, limonkowe, albo niebieskie. Sprawa bardzo ważna, bo wiadomo, że np. kolor niebieski uspokaja i pomaga zasnąć, co na długiej trasie (albo w korku) jest wskazane. Czerwony to kolor dynamiczny, przyciągający uwagę. To także barwa miłości - najbardziej stymuluje ludzką psychikę (uczucie w drodze do pracy od pierwszego wejrzenia...). Wiązany jest też z niepokojem, a nawet lękiem. Zielony? To dłuższa opowieść. W średniowieczu symbolizował zło, a nawet diabła. Potem jego symbolika łagodniała. Zielony stał się barwą losu, przypadkowości. Dziś kojarzy się głównie z życiem, naturą, To kolor nadziei.
Ludzie z pewnością najbardziej czekają na autobusy czyste, częste i punktualne, także w święta i niedziele. Ale skoro mogą się wypowiedzieć w temacie barwy pojazdu, to pewnie wezmą pod uwagę symbolikę kolorów blacharki. Obstawiam zieleń. Dlaczego? Pasażer komunikacji zbiorowej nie tylko w Jeleniej Górze musi mieć dużo nadziei i wiary w dobry los.