Okazali wsparcie wspólnie pisząc listy
- Jeśli jest szansa, by pomóc, to korzystam z tego - mówi Marta, uczestniczka akcji. - Chcę, by ci ludzie nie czuli się sami i wiedzieli, że ich wspieramy.
Uczestnicy zapoznali się z dziesięcioma historiami bohaterów Maratonu i okazali wsparcie wybranym z nich.
- Historią, która najbardziej mnie poruszyła jest historia Marii, dziewczynki z Burkina Faso - opowiada Agnieszka Przetarska, koordynator Amnesty Toruń. - W wieku 11 lat została zmuszona do wyjścia za mąż za 70-letniego mężczyznę. Chcemy wspólnie wywrzeć nacisk na to, by sytuacja młodych kobiet z Burkina Faso zmieniła się.
Listy pisane w ramach maratonu dzielą się na te o charakterze formalnym, wysyłane do władz państwowych oraz solidarnościowe, których adresatami są skrzywdzone osoby. Forma listów solidarnościowych jest dowolna - to zazwyczaj osobiste wyrazy wsparcia, z kolei listy do władz pisze się według ustalonego wzoru.
- Zapadła mi w pamięci historia Muhammada z Uzbekistanu - przekonuje Aleksandra Wiertel, rzecznik Amnesty Toruń. - To dziennikarz uwięziony za publikacje, które nie odpowiadały krajowym władzom. Uważam, że narusza to wolność słowa każdego z nas.
Jak się okazuje korespondencja nie działa tylko w jedną stronę. Bohaterowie często przesyłają podziękowania. - W zeszłym roku otrzymałam odpowiedź od jednej z bohaterek Maratonu, która nazywa się Chelsea Manning - zdradza Agnieszka. - Podziękowała za wsparcie, przyznała, że przez to czuje, że nie jest sama z problemami.
Maraton wielokrotnie przynosił pozytywne rezultaty. Pod jego wpływem władze państwowe nie raz zmieniły prawo, a życie bohaterów przybierało lepszy obrót.
Maraton Pisania Listów powstał w 2001 w Polsce z inicjatywy warszawskiej Amnesty. W zeszłym roku z całego świata napłynęło ponad 3 mln listów. W Toruniu do sobotniej akcji można było przyłączyć się w Ahoj Cafe, Cafe pARTer oraz Czytelni CSW.