Okiem Jerzego Stuhra. Niespodziewane „Mondo cane”
Czy zauważył pan, że powoli naturalnym stanem naszego społeczeństwa staje się stan przygnębienia? Cieszyć się nie ma z czego, zatruty świat dotarł i na naszą „zieloną wyspę”, a resztę dopełniamy sami z siebie: kłótniami, podgryzaniem, hejtem … Co robić?
Może spróbować zanalizować? Twa w życiu społeczno-partyjnym „fenomen” gestu pani Lichockiej. Nie obchodzi mnie to, jak analizują politycznie jej przypadek. Po prostu podziwiam gwałtowność sytuacji, gdy życie może ci się przewrócić w sekundzie.
To się tej pani zdarzyło. Trzeba by właściwie powiedzieć, że i cała kariera jej runęła. To kompromitacja życiowa.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień