Okiem Jerzego Stuhra: Temat jako samodzielna siła
Nie z kaprysu lub niechęci nie rozmawialiśmy o tym filmie dotychczas! „Kler” ma ogromne społeczne znaczenie, więc ocena jego jest przede wszystkim pozaartystyczna. Sprawdza się tu definicja Andrzeja Wajdy dotycząca społecznej czujności twórcy: pamiętam, jak przy okazji „Wodzireja” pytałem go, po co robić takie filmy, które niczego nie odkryją, bo przecież wszyscy wiedzą, że korupcja, że przekręty? A Andrzej na to:
20 lat temu zrealizował Pan swój głośny film „Historie miłosne”. Jedna z czterech, rozgrywających się tam równolegle fabuł, to opowieść o księdzu, który, dowiadując się, że ma córkę, porzuca stan kapłański, by zająć się wychowaniem dziecka. Takie czyste moralnie, optymistyczne i ładne było opowiadanie! Może przez wspomnienie tamtej fabuły da się Pan namówić na komentarz do filmu „Kler”?
Nie z kaprysu lub niechęci nie rozmawialiśmy o tym filmie dotychczas! „Kler” ma ogromne społeczne znaczenie, więc ocena jego jest przede wszystkim pozaartystyczna.
Sprawdza się tu definicja Andrzeja Wajdy dotycząca społecznej czujności twórcy: pamiętam, jak przy okazji „Wodzireja” pytałem go, po co robić takie filmy, które niczego nie odkryją, bo przecież wszyscy wiedzą, że korupcja, że przekręty? A Andrzej na to: oczywiście, wszyscy wiedzą, tak jak w ’56 o AK też wszyscy wiedzieli, ale ktoś pierwszy musiał to pokazać. I dlatego powstał „Popiół i diament”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień