To już prawie pewne. Za kilka-kilkanaście dni w trzech zawieszonych wysoko nad ziemią budkach lęgowych w Toruniu, Włocławku i Inowrocławiu przyjdzie na świat kolejne pokolenie sokołów wędrownych. - Wciąż liczymy, że młode wyklują się też na kominie w Kruszwicy - mówi Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”, które od lat zabiega o to, by odbudować populację tych ptaków nie tylko w Kujawsko-Pomorskiem, ale w całej Polsce.
Szczęśliwcy, którzy obserwowali polowanie sokoła wędrownego (Falco peregrinus), mówią o niesamowitym wręcz wrażeniu. Ten pięknie wybarwiony drapieżnik poluje wyłącznie na ptaki i tylko w powietrzu. Zdobyczy wypatruje z dużej wysokości, a gdy już swym sokolim wzrokiem dostrzeże przelatującą gdzieś poniżej ofiarę, błyskawicznie składa się do ataku. Sokół nie przez przypadek wymieniany jest jako najszybsze zwierzę na świecie - w tym momencie pikuje z prędkością przekraczającą 300 kilometrów na godzinę. Ofiarę uderza szponami, a właściwie jedynie ją trąca, co przy takim pędzie najczęściej okazuje się śmiertelnym ciosem. Następnie szybko wytraca prędkość, zawraca, przechwytuje upolowanego ptaka i odlatuje w spokojne miejsce.
Jaja z prywatnych hodowli
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu o takich obserwacjach można było w Polsce jedynie pomarzyć. Dlaczego? Ano dlatego, że populacja sokoła wędrownego w naszym kraju wyginęła całkowicie (ostatnie gniazdo udokumentowano w roku 1964) wskutek powszechnego stosowania bardzo silnych środków ochrony roślin, głównie DDT. Od 1990 roku w całym kraju prowadzony jest program reintrodukcji, czyli przywracania środowisku tego pięknego ptaka.
- Próbujemy naprawić ten wielki błąd, popełniony niegdyś przez ludzi, już od 28 lat - przyznaje Sławomir Sielicki. - A to, że w ogóle można było podjąć taką próbę, wynika z faktu, iż ptaki dziś pozostające pod ścisłą ochroną gatunkową, przez lata były wykorzystywane w sokolnictwie. To dzięki tym prywatnym hodowlom był dostęp do jaj, a wyklute z nich młode można było umieszczać w naturalnym środowisku. Od 1990 roku wypuszczono w ten sposób w Polsce ponad tysiąc sokołów i efekty tego działania są widoczne. Obecnie mamy w Polsce około 30 par lęgowych, w warunkach naturalnych wykluło się już pięćset sokolich piskląt.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień