Około stu nauczycieli w Słupsku ma problemy z pracą
Z powodu reformy oświaty i braku uczniów część słupskich pedagogów musiała rozstać się z zawodem albo straciła godziny.
W poniedziałek (21.08) w siedzibie Słupskiego Inkubatora Technologicznego Monika Kończyk, pomorska kurator oświaty, spotkała się z dyrektorami szkół z czterech powiatów: bytowskiego, lęborskiego, słupskiego oraz miasta Słupska. Pani kurator jest optymistką. Zaś Krystyna Danilecka-Wojewódzka, wiceprezydent Słupska, nie ukrywa, że w wyniku zmian około stu nauczycieli ze Słupska ma obecnie problemy z pracą.
35 osób z tego względu przebywa na urlopach dla podratowania zdrowia, a 65 zostało zwolnionych lub pracuje na niepełny etat, czyli ma po kilka lub kilkanaście godzin, czasem nawet w kilku placówkach oświatowych.
- Z naszych obliczeń wynika, że 20 osób straciło pracę w wyniku reformy oświaty, a pozostałe z braku uczniów. W rezultacie byliśmy zmuszeni do tego, aby nie przedłużać 30 umów zatrudnienia na czas określony - wyjaśnia Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Natomiast generalnie jest zadowolona z efektów naboru do miejskich szkół. Jak twierdzi, dobrze się stało, że w liceach ograniczono nabór do czterech klas, bo tam trafili uczniowie z ambicjami akademickimi, a dla pozostałych nie brakowało miejsc w technikach.
- Nie udało się pozyskać jedynie wystarczającej liczby uczniów do klas branżowych w budowlance. Zresztą podobnie dzieje się w całym kraju, bo młodzież, która obecnie ma wielki wybór, niechętnie wybiera ciężkie zawody, choć są pewne i dają bardzo dobre dochody - wyjaśnia pani wiceprezydent.się dowiedzieliśmy, od 4 września w dotychczasowym Gimnazjum nr 5 przy ul. prof. Lotha, które zimą formalnie przekształcono w Szkołę Podstawową nr 11, rozpocznie działalność klasa 7. Będzie do niej uczęszczać ponad 20 osób.
- Myślę, że do początku września do tej klasy zapisze się jeszcze większa liczba uczniów. Na razie natomiast nie otrzymaliśmy zgody na utworzenie klasy czwartej, bo zgłosiło się do niej zbyt mało uczniów. Mogłoby się stać inaczej, gdybyśmy mieli większą liczbę chętnych - mówi Barbara Kujat, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11. Jej placówki oraz pozostałych gimnazjów, które są teraz częścią innych szkół podstawowych w mieście, gimnazjaliści będą uczęszczać jeszcze przez dwa lata, czyli do czasu, gdy naukę zakończą tam uczniowie drugich i trzecich klas gimnazjalnych.
Reforma oświaty w tym roku nie wywoła żadnych skutków w liceach. Tam zasadnicze zmiany nastąpią w roku szkolnym 2019/2020, choć dyrektorzy liceów już przygotowują się do przyszłych zmian. Natomiast z powodu wzrostu liczby przedszkolaków władze miejskie były zmuszone wykupić dodatkowe miejsca w prywatnych przedszkolach.