Olaf Lubaszenko. Zapracowany jak święty Mikołaj
Olafa Lubaszenkę oglądamy właśnie w filmie „Miłość jest wszystkim” w roli złego Świętego Mikołaja. Nam aktor opowiada o swym aktorskim dojrzewaniu oraz walce z depresją i nadwagą.
Lubi pan dawać prezenty?
Lubię. Przez lata nauczyłem się jednak, że trzeba dawać prezenty przemyślane. Bo czasem jakiś prezent może kogoś wprawić w zakłopotanie lub sprowokować, żeby szukał w jego ofiarowaniu jakieś ukryte sensy czy ukryty przekaz. Dlatego uważam, że dawanie prezentów jest sztuką, której uczymy się wraz z wiekiem. Ale generalnie lubię dawać prezenty, bo to jest jedna z piękniejszych rzeczy na świecie.
Święty Mikołaj, którego gra pan w filmie „Miłość jest wszystkim” nie lubi dawać prezentów. Nie miał pan oporów przed wcieleniem się w takiego złego Mikołaja?
Mówi się często, że postaci niesympatyczne czy negatywne są ciekawsze dla aktora. I coś w tym jest. Pozwalają pokazać szerszą skalę stanów emocjonalnych.
Tak naprawdę jednak wszystko, co ten Mikołaj robi złego, obraca się w dobro.
Tak sobie wyobrażałem tę postać - że jest ona nieświadomym katalizatorem pewnych zdarzeń i refleksji. Prezentuje bowiem nieświadomą postawę człowieka, który mówi prawdę bez względu na jej konsekwencje. To sprawia, że niektórym bohaterom filmu spadają łuski z oczu i widzą pewne rzeczy wyraźniej i prawdziwiej. Zaczynają się zastanawiać nad tym, co jest w ich życiu dobre, a co złe.
W centralnym momencie filmu „zły” Mikołaj wygłasza mowę, w której zwraca nam uwagę na to, że celebrowanie świąt stało się dzisiaj pustym zwyczajem. Zgadza się pan z nim?
Ja tak rozumiem tę mowę, że jest ona sprzeciwem wobec komercjalizacji tego wszystkiego, co wiąże się ze świętami. Najważniejsze w celebracji Bożego Narodzenia jest przecież to, żebyśmy byli blisko siebie i razem z najbliższymi. Ale też, żebyśmy potrafili się otworzyć na obcego, który jest w potrzebie. A tymczasem jesteśmy wtłoczeni w pogoń za sukcesem i dobrami materialnymi, że zapominamy skąd się te święta wzięły i czemu mają służyć. Symbole, takie jak choinka, lampki, gwiazda, sianko, opłatek czy puste nakrycie, mają nam o tym przypominać.
Pan obchodzi urodziny 6 grudnia.
To pozwoliło mi polubić mojego bohatera. Poczułem z nim astrologiczną bliskość. A w tym roku będą to szczególne urodziny - bo pięćdziesiąte.
Za młodu był pan pokrzywdzony i dostawał jeden prezent z dwóch okazji?
Tak było. Mało tego - imieniny mam 29 lipca, co z kolei uniemożliwiało ich organizowanie dla kolegów i koleżanek ze szkoły; wszyscy w tym czasie byli na wakacjach.
Czytaj więcej:
- Każdy z nas ma wyjątkowy prezent, która dostał w dzieciństwie od świętego Mikołaja. Co to było w przypadku Olafa Lubaszenko? "Właściwie to jest tragiczna opowieść"
- Nazwisko Lubaszenko otwierało przed panem wszystkie drzwi?
- Po największych sukcesach zachorował pan na depresję. Przewrotność losu?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień