On zatrzymał pedofila, a prokurator umorzyła
Krzysztof namierzył w sieci i wystawił policji 32-latka, który chciał się spotkać z 13-latką. Sprawę umorzono. Ale jest postępowanie wewnętrzne.
Jak to możliwe, że policja i prokuratura - mając dane, które przekazałem, w tym zapis rozmów w internecie - dotyczące 32-latka, który umawiał się na seks z 13-latką, ucina sprawie łeb? - pyta Krzysztof.
Ten 22-latek w grudniu ubiegłego roku pomógł zatrzymać mieszkańca Bydgoszczy, Radosława G., który złapał się na jego prowokację. Krzysztof wszedł na internetowy czat i podał się za 13-latkę. Radosław G. zaproponował rzekomej nieletniej spotkanie w realu, wspólną kąpiel i seks.
- Nie podpuszczałem go, nie prowokowałem. On sam dopytywał, czy ta Nikola [taki nick internetowy przybrał sobie Krzysztof - dop. red.] spotka się z nim; czy jest sama; czy jest wydepilowana - wyjaśnia bydgoszczanin.
O tej historii pisaliśmy w piątek (13.05). W grudniu ubiegłego roku Radosław G. został zatrzymany, a następnie przekazany policji, kiedy przyszedł na umówione seks spotkanie z rzekomą nastolatką.
Usłyszał wtedy zarzut z artykułu 200a kodeksu karnego. Za usiłowanie doprowadzenia do spotkania z „nieletnim poniżej 15. roku życia” groziło mu do trzech lat więzienia. Sprawa trafiła do prokuratury. G. został przesłuchany. Na tym jednak sprawa się zakończyła, ponieważ postępowanie umorzono.
- Miałem w tej sprawie status świadka - zaznacza Krzysztof, który doprowadził do zatrzymania Radosława G. - A nie zostałem nawet przesłuchany. Mam żal, że sprawa nie była kontynuowana. Nie wiem, dlaczego umorzono to postępowanie.
Sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe. Rozmowa z prokurator Kamilą Kopczyńską, która zdecydowała o umorzeniu postępowania, była krótka: - Nie udzielę żadnej informacji na ten temat, bo nie mam takich uprawnień. O sprawach informuje prokurator rejonowy.
Po naszej interwencji sprawa ma zostać wyjaśniona. Tak zapowiada Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej, po zapoznaniu się z aktami postępowania.
- Najpierw doszło do kontaktu internetowego, następnie telefonicznego, a dopiero potem miało dojść do spotkania - mówi prok. Marszałkowski. - Zatrzymany przyjął taką linię obrony, że z „dorosłego” tonu rozmowy z innym użytkownikiem internetu wysnuł wniosek, iż nie może to być osoba 13 -14-letnia, tylko ktoś starszy. Uważam, że w tym przypadku decyzja o umorzeniu postępowania podjęta przez prokuratora była pochopna. Zleciłem przeprowadzenie czynności wyjaśniających w tej sprawie.
- Mnie nie chodziło o to, by ten człowiek dostał nie wiadomo jaki wyrok. Raczej chodziło mi o zasadę, że takie zachowanie, umawianie się na seks z 13-latką, nie może pozostać bez konsekwencji - tłumaczy Krzysztof. - Bulwersuje fakt, że postępowanie nawet nie trafiło do sądu.
Poinformujemy o finale tej sprawy.