Oni mają oko na Poznań. I nie tylko na Poznań

Czytaj dalej
Mikołaj Woźniak

Oni mają oko na Poznań. I nie tylko na Poznań

Mikołaj Woźniak

Od rana do wieczora, siedem dni w tygodniu w pogoni za jak najlepszym ujęciem. Zawsze w centrum wydarzeń. To oni ilustrują nasze artykuły i to oni są oczami czytelnika. Poznajcie naszych fotoreporterów.

Najpierw ustalanie dziennego harmonogramu, a później cały dzień przemieszczania się po mieście. Wszystko po to, by jak najlepiej zobrazować to, co dzieje się w Poznaniu. Fotoreporterom żaden temat nie jest straszny.

Poznań w obiektywie Waldemara Wylegalskiego

Dziś dział foto "Głosu Wielkopolskiego" to pięciu mężczyzn: Grzegorz Dembiński, Piotr Jasiczek, Waldemar Wylegalski, Łukasz Gdak i Adrian Wykrota. Każdy z nich ma swoje specjalizacje i zainteresowania.

- Piotr to doświadczony i sprawny fotoreporter, który stał się fotoedytorem. Zna wszystkie tajniki systemów i baz zdjęć. Jego doświadczenie jest niezwykle cenne.

Waldemar ma najdłuższy staż pracy, jego atutem na pewno jest wszechstronność. Łukasz i Adrian mają działki, które wychodzą im najlepiej - pierwszy to mistrz fotografii miejskiej, robi coś z niczego i wystarczy mu jedno ujęcie. Z kolei Adrian lubi opowiadać zdjęciami całe historie - wymienia Grzegorz Dembiński, szef działu. On sam za swój atut również uważa wszechstronność, ale także to, że przez pierwszą dekadę pracy w mediach sam pisał teksty.

Poznań w obiektywie Piotra Jasiczka

- Teraz to procentuje. Wiem, czego potrzebować będzie gazeta i przede wszystkim dziennikarz, do którego tekstu robię zdjęcia - wyjaśnia Grzegorz Dembiński.

To jak fotografie trafiają do redakcji, a finalnie do gazety, tłumaczy nam Piotr Jasiczek. Dla "Głosu Wielkopolskiego", a wcześniej "Gazety Poznańskiej", pracuje już od 15 lat. W tym czasie przeszedł drogę od fotoreportera do fotoedytora.

- Technologia bardzo się rozwinęła, więc teraz fotoreporterzy mają w aparatach karty, dzięki którym przesyłają zdjęcia przez telefon lub laptopa od razu do redakcji

- mówi Piotr Jasiczek.

Później każdą fotografię należy opisać. Wszystko trafia do wspólnej, uszeregowanej chronologicznie bazy. Ta poznańska poszerzyła się w ubiegłym roku o 66 tysięcy zdjęć!

Poznań w obiektywie Łukasza Gdaka

- Zdjęcie do każdego tematu jest wykorzystane chociaż raz. Zdarza się, że wiele z nich pasuje jednak do różnych artykułów i w gazecie pojawiają się wielokrotnie - zdradza Piotr Jasiczek.

Po wybraniu odpowiedniego zdjęcia trafia ono na stronę gazety jako ilustracja artykułu. Jeżeli fotografia jest dobrej jakości, nie wprowadza się w niej poprawek, a tylko kadruje i wstawia.

- Samo przygotowanie zdjęć do druku odbywa się w Sosnowcu. To tam koloryści kontrastują i nasycają kolorami zdjęcia, tak by nadawały się do gazety - tłumaczy Piotr Jasiczek.

Poznań w obiektywie Adriana Wykroty

Jeżeli efekty pracy kolorystów zostaną zaakceptowane, to ilustracja jest już gotowa do wydrukowania w kolejnym numerze.

- Kiedyś zdjęcia wywoływało się w redakcyjnej ciemni, później skanowało, a następnie trafiało ono do gazety. Teraz wysyłamy je z miejsca zdarzenia, a fotografię możemy opublikować w kilkanaście minut po jej zrobieniu. Zmieniło się właściwie wszystko

- zauważa Waldemar Wylegalski, fotoreporter z najdłuższym obecnie, ponaddwudziestoletnim, stażem.

Elementem charakterystycznym każdego fotoreportera, oprócz aparatu, jest oczywiście jego torba. O tym, co się tam znajduje, opowiada nam Łukasz Gdak:

- Zawsze mam tam dwa obiektywy na różne okazje i lampę błyskową. Z oryginalnych rzeczy w mojej torbie nigdy nie może zabraknąć niewielkiej butelki coli...

Woodstock w obiektywie Grzegorz Dembińskiego

Co jest najważniejszą cechą dobrego fotografa prasowego?

- Wszechstronność - wątpliwości nie ma Grzegorz Dembiński. Rozpiętość tematów jest bowiem ogromna, a do każdego z nich trzeba zrobić chociaż to jedno, perfekcyjne ujęcie.

Mikołaj Woźniak

Najchętniej piszę o polityce. Na bieżąco monitoruję pracę posłów i senatorów z Wielkopolski, a także projekty ustaw, które trafiają do Sejmu. Piszę także teksty interwencyjne, lubię opisywać ludzkie historie. Trzymam rękę na pulsie i poszukuję tematów z różnych dziedzin. To moja druga przygoda w "Głosie", po trzyletniej przerwie. Za pierwszym razem trafiłem tu na staż zaraz po maturze i zostałem na ponad pięć lat. Prywatnie jestem fanem komiksów i piłki nożnej.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.