Oni przeszli do historii sportu
W zakończonych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro obejrzeliśmy wiele znakomitych występów, które na długo pozostaną w pamięci.
Wisienki na torcie postawili multimedaliści Michael Phelps i Usain Bolt, o sobie dali znać ich następcy, a w historii lekkiej atletyki zapisała się również Anita Włodarczyk. Zobaczmy naszą galerię olimpijczyków, którzy przeszli do historii w Rio.
Michael Phelps (USA, pływanie)
Czy można pobić rekord świata mający ponad… 2000 lat? Michael Phelps pokazał światu, że jak najbardziej. W Rio de Janeiro legendarny pływak zdobył 6 medali, w tym 5 złotych. W swojej karierze zdobył już 13 złotych krążków olimpijskich indywidualnie (ma także 9 w drużynie). Wcześniej podobnej sztuki dokonał tylko Leonidas z Rodos, który w latach 164 – 152 p.n.e. wygrywał po trzy zawody biegowe na czterech igrzyskach z rzędu. Phelps dostarczył zatem kolejnego argumentu tym, którzy uważają go za najlepszego olimpijczyka wszechczasów. Igrzyska olimpijskie w Londynie miały być dla Phelpsa ostatnimi, ale mimo długiej przerwy w treningach i problemów z prawem (został przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu) Amerykanin wrócił i pokazał w Rio najwyższą formę. W wieku 31 lat był wyraźnie lepszy od dużo młodszych rywali.
Ursain Bolt (Jamajka, lekkoatletyka)
„I am the greatest” – powiedział Bolt po zdobyciu swojego trzeciego złota w Rio de Janeiro. Jamajczyk nie ukrywa, że w historii sportu chciałby być wymieniany w jednym rzędzie z Muhammadem Alim czy Pele. Po igrzyskach w Brazylii można z całą pewnością stwierdzić, że mu się udało. Na trzecich igrzyskach z rzędu Bolt nie miał sobie równych w biegu na 100 i 200 metrów, a także w sztafecie 4x100m. Choć tym razem nie pobił żadnego ze swoich rekordów, to w każdym z biegów imponował miażdżącą przewagą nad rywalami. W dniu zakończenia igrzysk skończył 30 lat, ale żaden z młodszych przeciwników nawet mu nie zagroził.
Wayde van Niekerk (lekkoatletyka, RPA)
To był jeden z najbardziej zaskakujących momentów igrzysk. Van Niekerk nie był głównym faworytem do zwycięstwa w rywalizacji na 400 metrów – biegł na zewnętrznym, ósmym torze, a walkę o złoty medal mieli między sobą rozstrzygnąć LeShawn Merritt i Kirani James. Reprezentant RPA nie tylko zdecydowanie ich pokonał, ale przede wszystkim pobił 17-letni rekord legendarnego Michaela Johnsona (z 43,18 s. na 43,08), który obserwował jego wyczyn z trybun Stadionu Olimpijskiego. Kariera van Niekerka nabrała rozpędu w ubiegłym roku, gdy sięgnął po złoty medal MŚ w Pekinie. W marcu skończył dopiero 24 lata, więc ma jeszcze sporo czasu, by jako pierwszy na świecie zejść poniżej granicy 43 sekund.
Anita Włodarczyk (lekkoatletyka, Polska)
Występ naszej dominatorki był jednym z najbardziej imponujących popisów całych igrzysk. Włodarczyk wytrzymała presję faworytki i zmiotła konkurencję, pobijając swój własny rekord świata (82,29 m). Polka zawstydziła przy okazji... młociarzy. Jako pierwsza kobieta w historii igrzysk olimpijskich wygrała konkurs rzutu młotem z lepszym wynikiem niż triumfator wśród panów (Dilszod Nazarow, 78,68 m). Pokonałaby także złotych medalistów z Londynu (Krisztian Pars, 80,59 m), Pekinu (Primoż Kozmus, 82,02 m) i Sydney (Szymon Ziółkowski, 80,02 m). Jeszcze długo żadna kobieta w rzucie młotem nie zbliży się do kosmicznego poziomu Włodarczyk.
Simone Biles (USA, gimnastyka sportowa)
„Nie jestem nowym Usainem Boltem albo Michaelem Phelpsem. Jestem Simoną Biles” – mówiła amerykańska gimnastyczka po swoim ostatnim występie w Rio de Janeiro. Takie porównania nie biorą się znikąd – 19-letnia Biles zdobyła cztery złote i jeden brązowy medal. Niesamowita kombinacja siły i zręczności przy zaledwie 1,45 m wzrostu sprawia, że na jej popisy zwrócił uwagę cały świat. Amerykanie mówią wprost: to będzie gimnastyczka wszechczasów. Biles wychowała się w rodzinie zastępczej, a swoje pierwsze szlify zbierała skacząc po... domowych meblach. Jej historia wkrótce stanie się kanwą filmu w Hollywood, ale oglądamy dopiero początek. Amerykanka ma szansę stać się jedną z najlepszych multimedalistek w historii igrzysk.
Kathleen Ledecky (USA, pływanie)
W latach 2008-2016 największymi gwiazdami igrzysk byli Phelps i Bolt. W najbliższej przyszłości rywalizację o medale prawdopodobnie zdominują Biles i Kathleen Ledecky. W Rio de Janeiro Amerykanka zdobyła 4 złote i 1 srebrny medal, zwiększając swój olimpijski dorobek do sześciu krążków (po jeden sięgnęła w Londynie). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ma zaledwie... 19 lat. Ledecky jest drugą pływaczką w historii igrzysk olimpijskich, która wygrała na jednych igrzyskach konkurencje 200, 400 i 800 m stylem dowolnym. Zachwyca się nią Ryan Lochte (twierdzi, że mogłaby rywalizować z mężczyznami), pod wielkim wrażeniem są także rywalki, które podkreślają, że Ledecky nie ma słabych stron. Kto wie, być może za jej sprawą olimpijskie rekordy Phelpsa wytrzymają tylko przez kilkanaście lat.
Fidżi (rugby)
To była jedna z najbardziej pamiętnych chwil igrzysk w Rio. Państwo liczące niespełna 850 tys. mieszkańców, czyli niewiele więcej niż Kraków, zdobyło swój pierwszy olimpijski medal w historii. Od razu złoty, i to w konkurencji drużynowej! Reprezentacja Fidżi w rugby siódemek nie dała szans rywalom, choć na triumf ochotę miały takie potęgi jak Wielka Brytania, Francja, Australia czy Nowa Zelandia. W finale wyspiarze w pięknym stylu pokonali Brytyjczyków 43:7. Łzy i chóralne śpiewy dumnych zawodników z Fidżi pozostaną w pamięci na długo.
USA (koszykówka)
Żaden turniej drużynowy w Rio nie był tak jednostronny, jak ten w koszykówce mężczyzn. Podopieczni Mike’a Krzyzewskiego nie zawsze grali na najwyższym poziomie (w fazie grupowej sporo kłopotów sprawili im Australia, Serbia i Francja), a i tak zwyciężyli we wszystkich spotkaniach i pewnie sięgnęli po złoty medal. W wielkim finale, który był ostatnim akordem całych igrzysk, koszykarze USA rozgromili Serbów 96-66. Od 2008 roku nikt nie jest w stanie im poważnie zagrozić w walce o złoto i nie zanosi się na to, by w kolejnych latach miało być inaczej.
Autor: Przemysław Drewniak