Na Kujawach Zachodnich niewola narodowa trwała 146 lat. W tym czasie żyło tutaj kilka pokoleń Polaków, którzy rodzili się i umierali jako obywatele Królestwa Pruskiego lub Cesarstwa Niemieckiego, a dawne państwo polskie znali najczęściej tylko z rodzinnych opowiadań. Wobec zaborców prezentowali różne postawy; jedni pozostawali niepokorni, drudzy skłaniali się do ugody i działań wyłącznie legalnych, jedni do końca byli romantykami, inni stali się zagorzałymi zwolennikami pracy organicznej. Większość nie doczekała zwycięskiego powstania wielkopolskiego, ale bez takich ludzi jak Brunon Dąmbski, Daniel Aleksander Rakowicz, Zygmunt Wilkoński, Lucjan Grabski czy Leon Czaplicki, bez ich patriotyzmu, wysiłku i poświęcenia, nie byłoby tego poziomu świadomości naszych rodaków i w konsekwencji tej determinacji, która panowała w Inowrocławiu i okolicach na przełomie 1918 i 1919 roku, a połączona z korzystną sytuacją międzynarodową przyniosła tak długo wyczekiwaną niepodległość.
Nie oddaliśmy gospodarki
Dla państwa niemieckiego prowincja poznańska stanowiła bogaty spichlerz, o który dbać mieli lepiej zorganizowani Niemcy mający uczyć miejscowych Polaków nowoczesnych metod gospodarowania. Tymczasem uczniowie okazali się na tyle pojętni, że potrafili wziąć sprawy w swoje ręce. Nasi rodacy zakładali własne banki, przedsiębiorstwa handlowe i usługowe, pojawiały się też fabryki z polskim udziałem kapitałowym, a nawet w całości polskie. Gospodarka stanowiła ważny odcinek "najdłuższej wojny". Dobrze wiedział o tym spoczywający na mogileńskim cmentarzu legendarny ks. Piotr Wawrzyniak. W Poznańskiem pojawiła się silna polska klasa średnia, a sami Polacy nie dali się zepchnąć do roli wyrobników. W Inowrocławiu najbardziej znanym przemysłowcem był dyrektor fabryki Petzolda, a potem właściciel i dyrektor fabryki "Głogowski i Syn" inż. Leon Czarliński, który łączył w sobie talent menadżerski z żarliwym patriotyzmem. Do szybkiego rozwoju Kujaw przyczynili się Lucjan Grabski i dr Zygmunt Wilkoński, którzy inwestowali w przemysł młynarski i cukrowniczy, ale najtrwalszym ich dziełem okazało się inowrocławskie uzdrowisko. Z pobliskich Markowic wywiodła się przedsiębiorcza rodzina Wituskich. W życiu gospodarczym Inowrocławia najbardziej zaznaczyli się Tadeusz, pionier nowoczesnego kupiectwa polskiego, oraz znany bankowiec Karol. Inna gałąź tej rodziny, zapoczątkowana przez Leona, profesora fizyki w Gimnazjum św. Marii Magdaleny, odcisnęła istotne piętno w życiu społecznym Poznania. Na Kujawach rozpoczynał swą wielką karierę gospodarczą i polityczną Wielkopolanin dr Stanisław Wachowiak, dyrektor inowrocławskiego Banku Ludowego, który w wolnej już Polsce współtworzył zręby administracji państwowej oraz poznańską Powszechną Wystawę Krajową.
Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień