Opiekunowie są zostawieni sami sobie. Nie mają nic
Niewiele ponad 3 tys. osób w województwie dostaje zasiłek dla opiekuna. I liczba ta z miesiąca na miesiąc maleje. Nie wiadomo, dlaczego.
Przygotowuję reportaż o opiekunach osób niepełnosprawnych, których podopieczny zmarł lub stracił orzeczenie, albo - przeciwnie - trzeba było oddać go do zakładu opiekuńczego, a opiekun pozostał bez niczego. Jak sobie Państwo poradzili w tej sytuacji? Kto Was wsparł? Czekam na telefony lub maile: jolanta. zielazna@pomorska.pl.
Do tej pomocy mają prawo opiekunowie osób, które niepełnosprawne stały się już będąc dorosłe (po ukończeniu 18 lat). Najwięcej z nich - ponad 1700 - to zasiłek wypłacany córce lub synowi, który opiekuje się matką czy ojcem. W styczniu br. takich zasiłków wypłacano 1786, w marcu - o 50 mniej. W styczniu 202 wnuków dostawało zasiłek za opiekę nad babcią/dziadkiem, w marcu - 189. To dane z Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Zasiłek wynosi 520 zł.
Urząd nie zbiera informacji, dlaczego opiekunów jest coraz mniej.
Co dzieje się z opiekunem, gdy traci zasiłek? Zdany jest na siebie. Podobnie jak rodzice opiekujący się niepełnosprawnymi dziećmi - w razie śmierci dziecka też zostają z niczym.
Ilu osób w Polsce te problemy dotyczą? Nie wiadomo, bo takich danych nikt nie zbiera.
Od początku przyszłego roku ma się poprawić sytuacja opiekunów, którzy dostają zasiłek dla opiekuna czy świadczenie pielęgnacyjne. Będą mogli liczyć na zasiłek dla bezrobotnych lub świadczenie przedemerytalne. Ale to rozwiąże tylko część problemów.