Opisujemy gorzowskie pomniki. Dziś jeden z najładniejszych: z Górczyna
Pomnik Włodzimierza Korsaka jest wyjątkowy choćby dlatego, że to jedyna z rzeźb zasłużonych mieszkańców, która... nie stoi w centrum miasta.
Przyrodnik wraz z ukochanym psem przysiadł sobie w parku Górczyńskim. Nieprzypadkowo właśnie tam. Bo Korsak w przyrodzie był zakochany, więc teraz patrzy sobie na zieleń, drzewa i odpoczywających ludzi. - Przyroda była sensem jego życia. I treścią. To widać w jego notatkach, książkach, na zdjęciach, które pozostawił. To wielka postać. I do dziś w nadleśnictwie to człowiek - legenda. Żyją już tylko pojedyncze osoby, które miały zaszczyt znać go osobiście - mówi zastępca nadleśniczego w Kłodawie Tadeusz Szyszko.
Są przynajmniej cztery powody
O Korsaka pytamy leśniczych nie bez powodu.
Po pierwsze: był przyrodnikiem, malarzem i pisarzem, ale też łowczym kraju, a jego związki z Ziemią Lubuską zaczynają się w 1945 r. gdy przyjechał do Gorzowa i został łowczym przy dyrekcji lasów państwowych. Nasze lasy poznał jak własną kieszeń. Żył nimi. W nich spędzał czas, malował, pisał, liczył zwierzynę, polował. To była jego miłość. A gdy cztery lata później został przymusowo młodym emerytem, w całości ukazał swoje uwielbienie do przyrody: napisał w latach 60. „Na tropach przyrody” oraz „Las mi powiedział” (tę ostatnią dosłownie kończył mieszkając w leśniczówce koło Lubniewic). Które do dziś zachwycają.
Po drugie: pomnik Korsaka - autorstwa Andrzeja Moskaluka - powstał w 2011 r. właśnie z inicjatywy leśników. Odsłonięto go 23 września tamtego roku. Na uroczystości zjawiły się władze miasta, województwa i potężna delegacja leśników!
No i po trzecie: w 2014 r. przy Nadleśnictwie Kłodawa otwarta została Korsakówka, czyli unikatowa w skali kraju izba pamięci. Znajdują się tutaj niezwykłe pamiątki po Korsaku z całego jego życia: aparat marki Leica z 1930 r. i skórzany pokrowiec, termometr z lat 20., schowany w etui z kości słoniowej i drewna, błyszcząca odznaka Złom, którą Korsak dostał już w 1936 r. za zasługi dla polskiego łowiectwa na polu nauki, literatury i sztuki. A do tego masa oryginalnych dokumentów pana Włodzimierza i niezwykłe zdjęcia - nawet z początków XX wieku. W tym fotografia z polowania z prezydentem Mościckim w puszczy Rudnickiej.
Jest też czwarty powód: leśnicy regularnie przypominają o Korsaku, organizując imprezy i konkursy jego imienia. Niedawno choćby fotograficzny - w którym pokazywano piękno lubuskich lasów.
Dzieciaki chętnie pozują tutaj do zdjęć
A sam pomnik? Ma się świetnie. I ciągle prezentuje się znakomicie: Korsak siedzi w kapelusiki, w prawej dłoni trzyma lornetkę gotowa do użycia. Gdy stanie się przed nim, człowiek ma wrażenie, że właśnie prowadzi obserwację parku. - To piękne miejsce na upamiętnienie człowieka, który kochał przyrodę. Choć przyznaję, że wcześniej niewiele o Korsaku wiedziałam - mówi Teresa Litowiak, którą spotykamy w parku. Spaceruje parkowymi alejkami koło siedzącego W. Korsaka - bo można do niego dojść z wielu kierunków.
Wielką atrakcją jest też... pies przyrodnika. Wierne zwierzę - oczywiście wyrzeźbione - przycupnęło koło słynnego łowczego i patrzy na niego. A niemal każde dziecko, które przechodzi obok, głaszcze psiaka. Co odważniejsze maluchy dosiadają się na kolano przyrodnika i pozują rodzicom do zdjęć.
Tak, ten pomnik to bez dwóch zdań jedna z atrakcji największego gorzowskiego osiedla.
- Niedawno ktoś położył tutaj piękne kwiaty - zauważa spacerująca rodzina Siwiaków: tata Michał, mama Karolina oraz dzieci: Piotr i Lila.
Tak, położył. Piękny bukiet róż ułożono pomniku z okazji niedawnych urodzin Włodzimierza Korsaka. Wypadały 1 sierpnia. Przyrodnik urodził się tego dnia w 1886 r. w miejscowości Anińsk (dziś to teren Rosji). Zmarł w 1973 r. w domu spokojnej starości w Krakowie. Jednak jego wolą było spocząć w Gorzowie. I tak się stało. Dziesięć lat po śmierci udało się sprowadzić jego prochy do Gorzowa. Jego grób jest w zaułku poetów na cmentarzu przy ul. Żwirowej.
Skarbnica wiedzy i pomysł na lekcję
Pomimo tak wielu zasług i wspaniałej pracy dla regionu Korsak pozostaje dla młodych postacią nieco nieznaną. Tym bardziej warto odwiedzić Korsakówkę - czyli izbę pamięci mu poświęconą. To idealny pomysł na rodzinną wycieczkę albo na... niezwykłą lekcję przyrody w nadchodzącym roku szkolnym. Byliśmy i wiemy: tematów i ciekawostek nie zabraknie! Wejście do izby pamięci w Kłodawie załatwicie pod numerami: 95 727 97 30 oraz 600 340 251. Możecie też napisać mail: klodawa@szczecin.lasy.gov.pl.