Na mieszkańców Opolszczyzny oprócz policyjnych mandatów za nieprzestrzeganie nowych zasad zachowania w miejscach publicznych kary administracyjne zaczął nakładać Sanepid.
Do wtorku państwowi powiatowi inspektorzy sanitarni w województwie opolskim wydali 12 decyzji administracyjnych w związku z łamaniem zasad kwarantanny – informuje Małgorzata Gudełajtis, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Opolu. - Nałożono kary grzywny na łączną kwotę 6500 zł.
W przypadku kar administracyjnych zaskarżenie prawomocnej decyzji do sądu administracyjnego nie wstrzymuje egzekucji kary, nawet przez komornika.
Policjanci zaczynają też kierować do sanepidu wnioski o ukaranie ludzi łamiących inne zasady porządkowe, związane z epidemią korona wirusa.
- Tylko w ciągu ostatniej doby (od 6 do 7 kwietnia) do Państwowej Inspekcji Sanitarnej wpłynęło 16 notatek urzędowych od policji – mówi Małgorzata Gudełajtis.
W Prudniku miejscowy sanepid ukarał grzywnami po 5 tys. zł. trzech mężczyzn, którzy 2 kwietnia w centrum Prudnika pili alkohol, przesiadując na ławce. Kiedy patrol o zwrócił im uwagę, zaczęli lekceważąco komentować sytuację w kraju i zarządzenia władz.
W 17 przypadkach rażącego naruszenia zakazów prudniccy policjanci skierowali wnioski do inspektoratu sanitarnego – dodaje asp. Andrzej Spyrka.
Ludzie odmawiają przyjęcia mandatu
W poniedziałek policjanci na terenie całej Opolszczyzny wręczyli 98 mandatów za naruszanie przepisów porządkowych w miejscach publicznych. 21 kolejnych osób będzie się z tego tłumaczyć przed sądem. W większości odmówili przyjęcia mandatu bo nie czują się winni.
Policjanci różnie interpretują czym jest zaspokajanie niezbędnych potrzeb życiowych, co jest wytłumaczeniem dla wyjścia z domu. Słychać nawet o karaniu osób chodzących na cmentarze, choć nie udało się nam tego oficjalnie potwierdzić. Policja z jednej strony zapewnia, że kontroluje wychodzących z domu, czy faktycznie załatwiają wyłącznie ważne potrzeby życiowe. Z drugiej strony policjanci komentują, że nie chcą być tylko restrykcyjni, wolą pouczać, przekonywać i tłumaczyć.
Leśnicy na razie pouczają
Natomiast Straż Leśna w nadleśnictwach na razie tylko poucza ludzi spotkanych w lesie o nowym (od 3 kwietnia) zakazie wstępu do lasów państwowych.
Straż Leśna pouczyła o zakazie cztery osoby w sobotę i kolejne cztery w niedzielę – mówi Marek Cholewa, nadleśniczy nadleśnictwa Prudnik, które obejmuje turystycznie atrakcyjne Góry Opawskie. – Wszyscy podeszli do tego ze zrozumieniem i zawracali. Obserwujemy natomiast, że ludzie spacerują po drogach polnych, dochodzą do lasu i zawracają.