Opowiadanie po opowiadaniu
Zainspirowany słowami Olgi Tokarczuk w Sztokholmie, tym, co mówiła o opowieści, o roli literatury, uświadomiłem sobie, że czuły narrator to nie tylko ten, kto opowiadał przy ognisku starożytne dzieje (jak drużynowy), nie tylko ten, kto spisywał różne mity i utrwalał historie, nie tylko ten, kto czytał na głos przypowieści, nie tylko ci, którzy rozdawali lub wypożyczali książki, ale także ci, którzy po przeczytaniu dzielili się swoim odczytaniem.
Każdy z nas pewnie doświadczył natchnienia płynącego z kontaktu z opowieścią. Wyniósł jakąś mądrość z tekstu, nad którym się zatrzymał. Poczuł, że to o nim, o nas. Może nawet był wdzięczny „opowiadaczowi” za głęboką przypowieść. Ale może nie każdy (i nie zawsze) miał okazję podzielić się tym swoim odbiorem. Chłoniemy opowieści (niekoniecznie bezrefleksyjnie), ale sami nie opowiadamy. To źle.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień