Opozycja nie ma haseł dla pokolenia młodych [rozmowa]
Rozmowa z dr. Patrykiem Tomaszewskim, politologiem z UMK w Toruniu o krytyce opozycji i rządzących.
- W sieci znalazł się „manifest” Zbigniewa Hołdysa, który krytykuje opieszałość opozycji i zachłanność rządzących.
- Artysta może więcej niż polityk, publicysta czy naukowiec opisujący rzeczywistość społeczną. Hołdys jest również publicystą - zamieszcza swoje felietony w jednym z tygodników.
- To głos osoby wkurzonej.
- Tak samo reagował kiedyś kiedyś artysta, dziś polityk Paweł Kukiz. Artyści robią to w bardziej dosadny sposób niż komentatorzy polityczni.
- Czy jednak Hołdys nie ma racji, kiedy przypomina, że Komitet Obrony Robotników tworzył instytucje samokształceniowe, a dzisiejsza opozycja nie ma pomysłu na pracę u podstaw?
- Zgoda, tego rzeczywiście nie ma. Kiedyś, jeszcze w PRL, Latający Uniwersytet i Towarzystwo Kursów Naukowych gromadziły młodych. Tylko dziś mamy internet, w którym KOD przegrywa. Jest forum, na którym pojawiają się najróżniejsze myśli i opinie, także nienawistne czy antysemickie, ale - powtórzę - w in-ternecie KOD i opozycja przegrywają.
- Przygrywają - zgodnie z diagnozą Hołdysa dlatego, że działalność opozycyjna kojarzy im się wyłącznie z wizytami w telewizyjnych programach publicystycznych?
- Środowiska opozycyjne nie zrozumiały, że mają niskie poparcie wśród młodych. Przecież widzimy falę pop-patriotyzmu, a na demonstracjach KOD brakuje młodych, którzy zawsze są motorem przemian.
- Skoro narodowcy, ONR chodzą na rządowe manifestacje PiS, to znaczy, że są jedną młodzieżą interesującą się polityką w Polsce?
- Nie chciałby jednoznacznie odpowiadać na tak postawione pytanie, ale w części muszę się z nim zgodzić. Młodzi, zainteresowani dziś polityką, przesunęli się znacznie na prawo. Nie tylko w Polsce, ale i w Europie zachodniej.
- PiS oferuje im lepszy program, jaśniejszą przyszłość?
- Tu nie chodzi o konkrety programowe, a o elementy patriotyczne, dumę z ojczyzny, z bycia Polakiem, a do tego nieco propagandy anty-imigranckiej. To wszystko przyciąga część młodzieży. A druga strona nie oferuje niczego. Nie ma żadnych porywających młodych haseł. Na początku XXI wieku na młodych działały hasła: Unia Europejska, praca, języki, rozwój. To wszystko całkiem niedawno było jeszcze chwytliwe. Dziś już nie.
- W KOD-zie także wyczerpały się pomysły i entuzjazm?
- Trudno utrzymać elektorat w stałym konflikcie. Baza społeczna potrzebuje realizacji postulatów. Samo wychodzenie na ulice i manifestowanie bez realnych skutków powoduje zniechęcenie. Bez efektów ludzie zaczną szukać nowych bodźców. KOD-owi tego zabrakło. Ostatnim bodźcem, który zmobilizował tłumy - była obrona Lecha Wałęsy. Może pojawią się nowe: sprawa z Parlamentu Europejskiego, przybycie Komisji Weneckiej, bo chyba Trybunał już nie wzbudzi zainteresowania nawet wśród zwolenników KOD-u.
- PiS nawet nie ukrywa, że zdobył „ojczyznę dojną”. Nie przejmują się niczym i nikim w zajmowaniu „stołków”.
- Niestety, widać coraz więcej wewnętrznej gry w PiS oraz obstawianie urzędów i instytucji osobami, które nie mają merytorycznej wiedzy, ale są słuszne politycznie. Zawsze partie polityczne dochodzące do władzy tak robiły, ale teraz wystarczy tylko wierność wobec partii.
- Hołdys wieszczy, że grozi nam ugór.
- Trudno się nie zgodzić. Dzisiejsze działania opozycji nie dają realnych możliwości zmiany władzy za trzy lata. Opozycja jest rozbita. Nie ma pomysłów, którymi porwaliby obywateli. Także - tu również ma rację Hołdys - brakuje interesujących twarzy, które mogłyby zostać liderami opozycji.
- Kiedyś wydawało się, że Kukiz - artysta i buntownik poderwie niezadowolonych. Nic z tego nie wyszło.
- Hołdys jest samotnym graczem, taki nawet był w muzyce. Kukiz też, ale przyjął ideę jednomandatowych okręgów wyborczych. Hołdys krytykuje chyba swoje - antyPiSowskie środowisko.