Opozycja skłonna do współpracy przy ustawie antyterrorystycznej
Choć przedstawiciele opozycji obawiają się nadużywania przez PiS uprawnień wynikających z ustawy, przyznają, że jest ona niezbędna.
- Na pewno ustawa jest konieczna. Aby była ona skuteczna i służyła polskim obywatelom, powinna być jasno i klarownie nakierowana na realizację celu, jakim jest walka z terroryzmem – podkreśla posłanka .Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
- Nie chcielibyśmy, żeby PiS wykorzystywał obecną sytuację do ograniczania praw i wolności obywatelskich, tym bardziej w czasie, kiedy ryzyko ataku terrorystów jest tak wysokie – wyraża swoje obawy Gasiuk-Pihowicz.
Na możliwość nadużywania przepisów ustawy wskazywał również poseł Kukiz’15 Jacek Wilk. - Pod pretekstem ochrony bezpieczeństwa narodowego czy obywateli często przemyca się przepisy, które znoszą prywatność – powiedział wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy, wyrażając nadzieję, że zapisy ustawy w praktyce okażą się rozwiązaniem proporcjonalnym do obecnej sytuacji.
Świadomy konieczności ograniczenia pewnych swobód w trosce o bezpieczeństwo jest Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nie może to jednak przekraczać granic konstytucji i dobrych obyczajów. Dajmy sobie szansę, my jako PSL deklarujemy współpracę na rzecz bezpieczeństwa Polaków – zapewnił szef ludowców, zarzucając wcześniej ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi zrażanie opozycji do ustawy jeszcze przed ujawnieniem jej zapisów.
- Ustawa jest choćby po to, by nie powtórzyła się sytuacja, jaka miała ostatnio miejsce w Belgii, gdzie zamachowiec uciekł tylko dlatego, że służby specjalne nie mogły wejść do jego mieszkania w nocy. Takie absurdy musimy usuwać – bronił zapisów ustawy Jacek Sasin z PiS, wskazując, że Mariusz Błaszczak miał prawo spodziewać się po opozycji złego przyjęcia ustawy.
- Dotychczas wszystko, co prezentowaliśmy, było torpedowane. Może jednak tym razem opozycja się opamięta? – zastanawia się Sasin.
Autor: Maciej Deja