Oprawcy będą mieli większe prawa od obrońców zwierząt?

Grupa posłów przygotowuje nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Jeśli wejdzie w życie, oprawca będzie miał większe prawa od ludzi, których zadaniem jest ratowanie zwierząt. Nie będą mogli interweniować wtedy, kiedy zwierzę będzie maltretowane. Natomiast, uchwalona już specustawa pozwoli na karanie więzieniem osób, które będą przeszkadzać w polowaniach.

W Sejmie grupa posłów, w tym poseł Jarosław Sachajko (Kukiz’15) wraz z członkami parlamentarnego zespołu do spraw ochrony właścicieli zwierząt, pracuje nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt.

Zwierzę, to nie mebel

Projekt wzbudził oburzenie przedstawicieli organizacji, które interweniują wtedy, kiedy zwierzęta są maltretowane. W Bydgoszczy, na przykład, w obronie zwierząt stają członkowie Towarzystwa Przyrodniczego „Kawka”, którzy każdego roku ratują życie zamykanych w otworach wentylacyjnych elewacji budynków ptaków. Gdyby nie „Kawka”, setki ptaków zginęłyby z głodu i pragnienia.

- Wiem, że pojawiło się wiele kontrowersji związanych z tym tematem, ponieważ nie wszystkie organizacje odbierające zwierzęta, okazały się godne zaufania. Tyle że likwidacja obecnego systemu interweniowania, a w zamian za to pozostawienie decyzji o tym, czy życie zwierząt jest zagrożone, czy też nie, tylko w rękach powiatowych inspektoratów i powiatowych lekarzy weterynarii, jest ogromnym błędem – uważa Monika Wójcik Musiał z TP „Kawka”. - Wszyscy dobrze wiemy, że ta instytucja już niejednokrotnie zawiodła. Nie dysponuje ona odpowiednio liczną kadrą, nie można o tym zapominać. Bez działalności organizacji pozarządowych nie mamy najmniejszych szans na to, żeby skutecznie zapobiegać patologii, która pojawia się wśród wielu właścicieli, a raczej „posiadaczy” zwierząt.