Orkiestra zagra jednak w Zielonaj Górze! Udało się
We wtorek, 1 grudnia po ukazaniu się artykułu, dotyczącego braku sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Zielonej Górze, rozdzwoniły się redakcyjne telefony. Mieszkańcy nie kryli zdziwienia. Ale jak się okazało, po 23 latach gry WOŚP przerwy nie będzie. Sztab jednak udało się zawiązać. Podjęła się tego Szkoła Podstawowa nr 14.
- Całe szczęście, honor uratowany - mówi Ilona Stefaniak. - Przecież nasz szpital tyle dostał w ramach tej akcji. Mieszkańcy oferowali też swoje wsparcie. Bo przecież organizacja finału nie jest prostą sprawą.
Swoją pomoc zadeklarował Dariusz Trzaska, który organizuje sztab w Świdnicy: - Jeśli miałoby nie być sztabu w Zielonej Górze, to nasi wolontariusze przyjadą do miasta i zbiorą pieniądze. Już wcześniej współpracowaliśmy już z zielonogórskim sztabem. I było OK.
Złożyli wniosek
- Weszłyśmy na stronę internetową WOŚPu i okazało się, że nie ma sztabu w Zielonej Górze - mówi Agnieszka Twarowska, jedna z organizatorek sztabu w SP 14. - Wspólnie z koleżankami i Agnieszką Lewandowską, mamą jednego z uczniów, stwierdziłyśmy, że Zielona Góra nie może zostać bez zbiórki pieniędzy. Skontaktowałyśmy się z Warszawą i złożyłyśmy wniosek. Mimo że termin na rejestrację już upłynął 20 listopada, dołączono nas do sztabowego grona. Musimy jeszcze tylko dosłać potrzebne dokumenty. Wszyscy w centrali orkiestry są bardzo mili i nam pomagają - dodaje A. Twarowska.
Wspomniana już Agnieszka Lewandowska dodaje, że nasze miasto po połączeniu jest tak duże, że brak sztabu to byłby wstyd. Dla pań z SP-14 organizacja tak dużego przedsięwzięcia to nowość. Jak mówią, mają dużo chęci i zapału, ale brak im doświadczenia. Zapowiadają, że będą szukać pomocy przy organizacji finału. Liczą na wsparcie nie tylko miasta.
- Mamy zamiar zwrócić się o pomoc do pani Wiolety Haręźlak. Bardzo ważne jest również wsparcie warszawskich koordynatorów. Co nam z tego wyjdzie, to zobaczymy. Ale chęci są wielkie - opowiada pani Agnieszka.
Zielona Góra gra od 23 lat
Inicjatywie zielonogórskich nauczycielek kibicuje Krzysztof Dobies, rzecznik WOŚP. - Cieszę się, że udało się jednak zawiązać sztab. Wszystko jest już załatwione. To wielka radość, że zagramy w Zielonej Górze. Nie wyobrażam sobie, że miasto mogłoby nie dołączyć do akcji - mówi K. Dobies.
Wielki entuzjazm słychać w głosach naszych Czytelników. - Wspaniale, że się jednak udało! Światełko do nieba, to już tradycja. Oczywiście można byłoby wrzucić pieniądze do puszki w jednym ze sklepów spożywczych, ale to nie to samo - mówi Ireneusz Gazda. - Przecież Zielona Góra gra od 23 lat!
Swój finał organizuje również klub 4 Róże dla Lucienne. Szukają zespołów, które w nim zagrają.