Orliki potrzebują pieniędzy
Choć program - podobno największy w Europie - budowy nowoczesnych boisk dla dzieci i młodzieży zakończył się prawie 4 lata temu, wciąż budzi emocje.
Boiska sukcesywnie wymagają naprawy czy modernizacji, ale na to państwo nie zamierza dać pieniędzy. To wygląda na walkę polityczną, bo był to pomysł poprzedniej władzy PO-PSL, a obecnie rządzącemu PiS to się nie bardzo podoba.
- Sprawa finansowania orlików spoczywa wyłącznie na samorządach lokalnych. Tak została podpisana umowa. My finansujemy tylko część wynagrodzenia dla animatorów - mówi Witold Bańka, minister sportu. - Chcemy wrócić do formuły szkolnych klubów sportowych. W ramach tego projektu szczególny nacisk położony zostanie na finansowanie pracy wykształconych nauczycieli wychowania fizycznego, którzy - organizując dodatkowe zajęcia pozalekcyjne w szkołach lub na orlikach - będą otrzymywać za nie wynagrodzenie.
Ale co będzie, gdy połowa z 2600 orlików w całym kraju zaraz nie będzie spełniać wymogów bezpieczeństwa? Szacuje się, że na bieżące remonty potrzeba 500 mln zł. A tych pieniędzy nie ma w budżecie państwa. I nie będzie.
Większe miasta w naszym regionie zgodnie mówią: - Mamy pieniądze na remonty i nie zostawimy orlików, bo to świetny pomysł.
Ale jest także szereg mniejszych gmin, które z problemem finansowym się borykają i utrzymanie orlików będzie tam problemem. Kolejnym kłopotem może być to, że państwo zostawi utrzymanie animatorów wyłącznie w gestii samorządów. Niby na razie nie ma takiego pomysłu. Na razie...