Ortalion, mini i fury na ulicach, czyli życie na prowincji
Minispódniczki i buty na koturnach - chciały je mieć niemal wszystkie białostoczanki w latach 60. ubiegłego wieku. Ale po najładniejsze ciuchy trzeba było jechać na bazary do Warszawy.
- Mimo usilnych starań, Białystok w latach 50. i 60. nie był stolicą mody, a miastem prowincjonalnym - mówi Justyna Hanula z Muzeum Historycznego w Białymstoku. - Najnowszych trendów poszukiwało się w stolicy. Tam też był największy wybór strojów i obuwia - rzeczy nie tylko ładnych, ale przede wszystkim dobrej jakości.
To właśnie na słabą jakość wyrobów narzekali w tamtym czasie białostoczanie. Towary dostępne w Powszechnych Domach Towarowych nie zachwycały też różnorodnością. Tego, jak żyli, gdzie spędzali czas i jak ubierali się mieszkańcy stolicy Podlaskiego, można dowiedzieć się dzięki wystawie „Na co dzień i od święta. Portret białostoczan w latach 50. i 60.”. Ekspozycja w Muzeum Historycznym przy ul. Warszawskiej składa się z dwóch części: dziesiątek zdjęć z tamtych lat oraz rekwizytów, czyli ubrań, butów czy torebek.
- To lata, kiedy Białystok, zniszczony podczas II wojny światowej niemal w 80 proc., odbudowywał się - opowiada Hanula, współautorka wystawy. - Mieszkańcy okolicznych wsi masowo przyjeżdżali tu za pracą. W ciągu 10 lat od zakończenia wojny liczba mieszkańców miasta powiększyła się niemal dwukrotnie. Ludzie pracowali w Fabryce Przyrządów i Uchwytów czy Fabryce Wyrobów Runowych „Biruna”.
Mieszkańcy wsi, przeprowadzając się do Białegostoku, przywozili swoje zwyczaje. Dlatego po ulicach jeździły furmanki, a domy przypominały wiejskie chałupy. Rzadkością nie były też zwierzęta hodowane na balkonach czy w piwnicach. W połowie XX w. Białystok przypominał „wielką wioskę”, jak określali miasto przyjezdni. Wysoki przyrost naturalny sprawił z kolei, że rodziny borykały się z niewystarczającą liczbą miejsc w żłobkach czy przedszkolach.
Próbowano też odbudowywać życie naukowo-kulturalne. W latach 50. powstała Akademia Medyczna, potem uczelnia techniczna. W 1952 r. otwarto zaś kino „Pokój”, a kilka lat później odbył się pierwszy konkurs piękności.
Wystawę można oglądać do końca sierpnia.