Osiedle Lecha: Jeden plan na osiedle, drugi na garaże
Mieszkańcy osiedla Lecha chcieli jednego planu zagospodarowania dla całego osiedla, który uwzględni istniejące garaże. Będą jednak dwa plany, a co z garażami? Nie wiadomo.
Łukasz Mikuła, radny PO i szef komisji polityki przestrzennej tłumaczy, że wywoływanie planów miejscowych dla Rataj miało na celu ich ochronę. Przed czym?
– Toczą się postępowania zwrotowe. Istnieje zagrożenie, że tam gdzie są boiska, tereny rekreacyjne, powstaną bloki – tłumaczy Ł. Mikuła.
W 2011 r. radni podjęli uchwałę o sporządzeniu planu dla os. Lecha.
– Procedura trwała przez pięć lat. Zbierano wnioski, opinie, a teraz okazuje się, że wyniki konsultacji nie spełniają oczekiwań prezydenta – mówi Adam Pawlik, radny PiS.
Ł. Mikuła potwierdza, że obecny projekt planu jest na takim etapie, że należałoby go wyłożyć do publicznego wglądu.
Tymczasem Miejska Pracownia Urbanistyczna zaproponowała, by podzielić go na dwie części.
– Jedna obejmowałaby samo osiedle, druga teren wzdłuż Wiatracznej, na którym znajdują się garaże, gdzie jest obszar konfliktowy – tłumaczy Jeremi Pudliszak, zastępca dyrektora MPU.
Urbaniści w miejscu garaży przewidzieli funkcje usługowe.
– Mogą być parkingowo-garażowe, ale też hotele i biurowce – dodaje Ł. Mikuła. – Wygląda na to, że ta propozycja nie ma akceptacji społecznej.
Mieszkańcy os. Lecha chcą, by ponad 400 istniejących garaży (niektóre mieszą dwa auta) zostało wpisanych do projektu planu miejscowego.
Garaże powstały wiele lat temu na gruntach miejskich. Zenon Brzozowski mieszka na os. Lecha od ponad 40 lat.
– Garaże budowaliśmy na własny koszt. Ten mój mam od początku – mówi. – Chcemy, by pozostały w planie w dotychczasowej formie. Podyktowane to jest wieloma czynnikami. Jednym z nich jest bezpieczeństwo.
Proszę sobie wyobrazić wyprowadzenie tych 500 aut z garaży i zaparkowanie ich na wąskich, zatłoczonych uliczkach osiedlowych.
Aldona Brzezińska z Rady Osiedla Chartowo kupiła mieszkanie i garaż 10 lat temu.
– Prace nad tym planem trwają pięć lat – przypomina A. Brzezińska. – Rok temu prezydent Wudarski na spotkaniu z nami zapewniał, że zostanie on szybko wyłożony, by nie doszło do zabudowy osiedla. I nastała cisza. Po roku okazuje się, że chcą się z tego wycofać i zaczynać wszystko od początku.
Podział planu to fortel.
Odcięli kawałek osiedla, bo tak im pasowało. Obawiam się, że to zmierza do zagęszczenia zabudowy na osiedlu. Chodzi zarówno o działkę przy kościele, jak i tę, na której znajdują się garaże.
Magdalena Barczak także przypuszcza, że w grę mogą wchodzić jakieś inwestycje. Jej ojciec Wojciech nie wierzy, by miały powstać tu parkingi wielopoziomowe.
– Słyszeliśmy o nich wielokrotnie. Nigdzie nie udało się ich zbudować poza centrami handlowymi – wskazuje W. Barczak. – Na spotkaniach z nami prezydenci Jaśkowiak i Wiśniewski obiecali, że nie zrobią nic wbrew mieszkańcom. A nasze stanowisko – właścicieli garaży, mieszkańców osiedla, radnych osiedlowych – jest jednoznaczne:
utrzymać garaże w obecnej formie, nie dzielić planu dla os. Lecha.
Maciej Wudarski, zastępca prezydenta odczuwa jednak niedosyt debaty.
– Ujawnili się najemcy garaży. Nie wiem co myślą pozostali mieszkańcy. Ci, którzy parkują na osiedlowych uliczkach i ci, którzy nie mają aut – twierdzi M. Wudarski. I zapowiada kolejne konsultacje.
Michał Grześ, radny PiS uważa, że dzielenie planu na dwa wydłuży całą procedurę.
– Uchwalmy plan wraz z garażami, by ochronić osiedle przed zabudową, a zawsze można wywołać kolejny dla samych tylko garaży.
Po co wywoływać kłótnie
– zaproponował M. Grześ.
Rada Miasta postanowiła jednak, że mają powstać dwa plany dla os. Lecha.
– Warto pokazać mieszkańcom kilka wariantów. Wciągnąć do dyskusji nie tylko użytkowników garaży, ale całą społeczność osiedla, a na to potrzeba więcej czasu – uważa Ł. Mikuła.