Oskarżeni o korupcję: Dyrektor z Lecha Poznań oraz urzędniczka wojewody. Zaproszenia na trybunę vipowską Kolejorza to łapówka?
Trzy zaproszenia na trybunę vipowską Lecha Poznań to łapówka? Tak uznała poznańska prokuratura. Zarzut wręczenia takiej łapówki o wartości 1700 złotych usłyszał Henryk Szlachetka, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Lechu Poznań. Wejściówki dał ówczesnej szefowej gabinetu wojewody wielkopolskiego. Prokuratura postawiła zarzut również byłej urzędniczce z WUW. Śledczy twierdzą, że przyjęła zaproszenia w zamian za pomoc Szlachetce w załatwieniu dwóch paszportów. To niejedyne zarzuty w śledztwie, które pod koniec grudnia zakończyło się aktem oskarżenia również przeciwko innym osobom: poznańskiej adwokat oraz trzem więźniom. Na sześć oskarżonych osób, tylko jedna przyznaje się do winy. Wśród dowodów są m.in. podsłuchy.
Oskarżonych zostało sześć osób: dyrektor z Lecha Poznań, poznańska pani adwokat, była szefowa gabinetu wojewody Zbigniewa Hoffmanna oraz trzech więźniów. Zarzuty dotyczą różnych wątków związanych z płatną protekcją i korupcją. Sprawa jest związana z działalnością Lecha Poznań, Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu oraz Zakładu Karnego w Koziegłowach.
Afera korupcyjna w piłce nożnej. Wyrok na "Fryzjera". Zobacz film
Śledztwo dotyczące Lecha Poznań ruszyło w 2016 roku. Impulsem był list pożegnalny, który przed popełnieniem samobójstwa zostawił były funkcjonariusz więzienia w podpoznańskich Koziegłowach. Opisywał różne nieprawidłowości w zakładzie, w tym nielegalne załatwianie niektórym więźniom wcześniejszego wyjścia na wolność. Śledztwo zaczął prowadzić poznański Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej wspólnie z CBA.
Czytaj też: Śledztwo ws. Lecha Poznań i ZK Koziegłowy dotyczy wydarzeń m.in. z 2014 roku
Zaczęto podsłuchiwać m.in. telefoniczne rozmowy Henryka Szlachetki, byłego policjanta, od lat dyrektora ds. bezpieczeństwa w Lechu Poznań oraz w Amice Wronki. To on miał być osobą, która poprzez znajomości miałaby załatwiać różne interesy w sądzie penitencjarnym. Ostatecznie Szlachetce przypisano popełnienie dwóch przestępstw.
Najpierw było trzech podejrzanych: dyrektor z Lecha, pani adwokat i jej znajomy
Do zatrzymań – trzech pierwszych podejrzanych - doszło w maju 2020 roku. Były więzień z Koziegłów Tomasz M. miał obiecać innemu więźniowi załatwienie mu wcześniejszego wyjścia na wolność. Zdaniem śledczych, Tomasz M. powoływał się na pomoc ze strony adwokat Agnieszki P., która miała przyjąć pieniądze na ten cel. Najpierw 30 tys. złotych. Gdy za pierwszym razem nie wyszło i gdy ponoć ociągała się ze zwrotem, więzień liczący na odzyskanie wolności dał jej potem mniejszą kwotę. Resztę wypłaty uzależniał od załatwienia sprawy, która ostatecznie zakończyła się dla niego pozytywnie.
Więcej: CBA w maju zatrzymało Henryka Szlachetkę, adwokat Agnieszkę P. oraz byłego więźnia Tomasza M.
Pani adwokat, jak wynikało z nagrań, w rozmowach z więźniem powoływała się na swoją znajomość z Henrykiem Szlachetką z Lecha Poznań. On, dzięki zapraszaniu różnych osób na mecze Lecha, miałby mieć szerokie koneksje. Między innymi wśród sędziów.
- Ten więzień, który starał się o wyjście, zaczął nagrywać swoje rozmowy z Tomaszem M. oraz z panią adwokat Agnieszką P. Tej dwójce może więc być ciężko wywinąć się z postawionych zarzutów. Jednak nie podsłuchano samego Henryka Szlachetki w wątku dotyczącym powoływania się na wpływy w sądzie penitencjarnym
– twierdzi nasze źródło znające szczegóły sprawy.
Pod koniec 2020 roku doszło trzech kolejnych podejrzanych, w tym była szefowa gabinetu wojewody wielkopolskiego.
Jesienią ubiegłego roku CBA zatrzymało dwóch braci B., kolejnych więźniów z Koziegłów. Oni również mieli obiecywać koledze z zakładu załatwienie wcześniejszego wyjścia na wolność. Zarzucono im zażądanie 5 tysięcy złotych, po tysiąc złotych za każdy miesiąc skróconej odsiadki. Jeden z braci B., którego również nagrano, przyznał się do winy.
Ostatnią, szóstą podejrzaną, została była urzędniczka Anna Ż. W przeszłości była szefową gabinetu ówczesnego wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna z PiS. Jej wina, zdaniem śledczych, polegała na tym, że skorzystała z trzech zaproszeń od Henryka Szlachetki na trybunę vipowską podczas meczów Lecha Poznań. Śledczy zapytali poznański klub o wartość tych zaproszeń. Klub miał odpowiedzieć, że 1700 złotych. W zamian za zaproszenia, zdaniem prokuratury, urzędniczka pomogła Szlachetce w załatwieniu szybszego wydania dwóch paszportów. O jeden paszport starał się pracownik Amiki Wronki, o drugi znajomy Henryka Szlachetki.
Henryk Szlachetka z Lecha Poznań: zarzuty są stawiane na siłę
Zarówno była urzędniczka wojewody, jak i Henryk Szlachetka zarzuty uważają za nieporozumienie. Zarzuty prokuratury – we wcześniejszym wątku - odrzuca również adwokat Agnieszka P. oraz dwóch z trzech oskarżonych więźniów.
- Sprawa jest dęta. Prokuratura na siłę szukała na mnie jakichkolwiek dowodów. W sprawie nowego zarzutu mogę powiedzieć tyle, że rozdałem wiele zaproszeń na trybunę vipowską Lecha: dziennikarzom, różnym prawnikom, urzędnikom. Nigdy nie miało to korupcyjnego podłoża i nie zgadzam się z wersją prokuratury. Będę bronił się w sądzie
– zapowiada Henryk Szlachetka, który zgadza się na podanie danych.
Henryk Szlachetka przysłał oświadczenie, w którym stwierdził, że jednak nie chce mieć skracanego nazwiska. Sprawę opisuje Łukasz Cieśla.https://t.co/IGD6ysVQc0
— Dawid Dobrasz (@dobraszd) May 22, 2020
Akt oskarżenia został wysłany do poznańskiego sądu pod koniec grudnia.
-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień