Dwaj mężczyźni są oskarżeni o zabicie psa. Wcześniej policja pouczyła jednego z nich, by pilnował swojego zwierzaka błąkającego się po wsi
Słupscy policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców podsłupskiej gminy Damnica. Obaj już są oskarżeni o to, że z premedytacją zabili psa, wcześniej przywiązując go do drzewa w lesie.
– Kilka tygodni temu policjanci otrzymali informację o psiaku, niewielkim kundelku, błąkającym się po jednej ze wsi w gminie Damnica. Zgłosili to mieszkańcy wsi. Wówczas funkcjonariusze pojechali na miejsce i ustalili, czyj jest pies. Odwiedzili jego właściciela i upomnieli go, żeby pilnował zwierzęcia – mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.
Wygląda jednak na to, że właściciel nie miał wcale zamiaru pilnować psa i się nim opiekować. Według ustaleń policji, 50-latek z pomocą 25-latka, po interwencji funkcjonariuszy, mogli zabrać zwierzaka do lasu, przywiązać do drzewa i tam bestialsko zabić.
– Policjanci z gminy Damnica dowiedzieli się, że taka sytuacja mogła mieć miejsce, ustalili i zatrzymali dwóch panów, mieszkańców tej gminy. Jeden z nich to właściciel psa. W czasie przesłuchania jeden z mężczyzn wskazał, gdzie zabili kundelka – mówi Robert Czerwiński.
Obaj zatrzymani przez policję mężczyźni zostali już przesłuchani i usłyszeli zarzuty zabicia zwierzęcia i znęcania się nad nim.
Według ustawy o ochronie zwierząt, grożą im za to grzywna, ograniczenie wolności lub nawet dwa lata więzienia.
– W tej sprawie skierowano już do sądu dwa akty oskarżenia – dodaje Robert Czerwiński. – Teraz sąd zdecyduje o dalszym losie mieszkańców Damnicy.