Waldemar Piórkowski

Oskarżono podejrzanych o popełnienie brutalnej zbrodni na ulicy Czarlińskiego w Toruniu

Podejrzani o dokonanie zabójstwa przy ulicy Czarlińskiego w Toruniu zostali zatrzymani krótko po zbrodni Fot. Policja Podejrzani o dokonanie zabójstwa przy ulicy Czarlińskiego w Toruniu zostali zatrzymani krótko po zbrodni
Waldemar Piórkowski

Dożywocie grozi oskarżonym o zabójstwo Tatiany W. z Torunia. Prokuratura uznała, że była to zbrodnia ze szczególnym okrucieństwem. Kobiecie obcięto palce.

Do tego zabójstwa doszło pod koniec grudnia ubiegłego roku w domu Tatiany W. przy ulicy Czarlińskiego w Toruniu. Od pewnego czasu często odwiedzała ją tam 42-letnia Magdalena K. Przychodził także na ulicę Czarlińskiego jej partner 32-letni, Arkadiusz K.

Związane ręce i nogi

- Z ustaleń prokuratury wynika, że Arkadiusz K. był przekonany, że Tatiana W. buntuje Magdalenę K. przeciwko niemu. Nakłania jego partnerkę, aby z nim zerwała - mówi Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu, które we wtorek przedstawiła ustalony przez śledczych przebieg zbrodni.

Z aktu oskarżenia wynika więc, że Arkadiusz K. przyszedł na ulicę Czarlińskiego wieczorem 9 grudnia 2017 roku. Był z nim wtedy również jego kolega, 32-letni Dariusz P. Gdy weszli do domu od razu związali Tatianie W. i Dawidowi U., mieszkającemu z nią kuzynowi nogi i ręce kablem elektrycznym.

- Gdy Dawid U. był już związany, Arkadiusz K. uderzył go trzy razy pięścią w twarz i kilka razy kopnął - dodaje Andrzej Kukawski. - Potem zaczął rozmawiać z Tatianą W. Nie był zadowolony z jej odpowiedzi, dlatego wraz z Dariuszem P. zaciągnęli kobietę na piętro domu. Tam Arkadiusz K. uderzył ją kilka razy pałką bejsbolową w głowę oraz zadawał ciosy nożem. W pewnym momencie Dariusz P. wyrwał koledze nóż z ręki i sam zaczął ranić nim kobietę. Potem próbował odrąbać Tatianie W. głowę toporkiem. Następnie, sekatorem obciął jej pięć palców i ściągnął znajdującą się na nich biżuterię.

Po zabójstwie Arkadiusz K. i Dariusz P. zaczęli plądrować dom i szukać wartościowych rzeczy. W czasie, gdy to robili, w domu na ulicy Czarlińskiego pojawiła się też Magdalena K. Potem wszyscy uciekli.

Telefon ze stacji

Pozostało jeszcze 42% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Waldemar Piórkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.