Ostre cięcie w Lesie Janowickim. Wycinka na wielką skalę. Mieszkańcy zszokowani
Mieszkańcy zszokowani skalą wycinki. Leśnicy zapewniają, że tak ratują drzewostan. Mieszkańcy podbielskich Janowic przerażeni są skalą wycinki drzew, prowadzoną przez Nadleśnictwo Bielsko w tzw. Lesie Janowickim.
Mieszkańcy alarmują, że pod piły idą dziesiątki, jeśli nie setki drzew. W sprawie interweniował Urząd Gminy. Tymczasem leśnicy uspokajają, że to zaplanowana, konieczna, pielęgnacyjna wycinka i gdyby jej nie zrobili, to za jakiś czas z janowickim drzewostanem byłby problem.
- Masakra. Tak wielkiej wycinki nie widziałem w tym lesie jak żyję. Co najgorsze, wycinają zdrowe, dorodne drzewa - irytuje się jeden z mieszkańców Janowic, proszący o zachowanie anonimowości.
Marcin Kanik, zastępca wójta gminy Bestwina, wyjaśnia, że wycinka w Lesie Janowickim trwa już od kilku lat, lecz na przełomie ubiegłego i tego roku tak się nasiliła, że zaczęła niepokoić mieszkańców i radnych.
- Po licznych interwencjach mieszkańców w styczniu posłaliśmy do Nadleśnictwa Bielsko pismo, w którym wyraziliśmy swoje obawy o stan terenów zielonych w Lesie Janowickim. Zapytaliśmy też, jak długo i jaki zakres będzie miała ta wycinka - informuje wicewójt Kanik. Podkreśla, że w piśmie do nadleśnictwa zwrócili uwagę, iż Las Janowicki jest „zielonymi płucami” dla gminy Bestwina oraz popularnym miejscem spa-cerowo-rekreacyjnym nie tylko dla mieszkańców gminy, ale także okolicznych miejscowości.
- To także ostoja dla zwierzyny leśnej. Z powodu wycinki zmniejszyło się naturalne siedlisko dla zwierząt, w efekcie jest coraz więcej kolizji drogowych z udziałem zwierząt leśnych, przepłoszonych przez wycinkę - dodaje Marcin Kanik. Zwraca też uwagę, iż w ub. roku gminę nawiedziła wichura, powalonych zostało wiele drzew i to one powinny być usunięte, bo stanowią zagrożenie dla spacerowiczów i grzybiarzy, a nie zdrowe drzewa.
- Strach ma wielkie oczy - uspokaja Hubert Kobarski, nadleśniczy Nadleśnictwa Bielsko. I dodaje, że drzewa w Lesie Ja-nowickim są bardzo stare. - Ten drzewostan jest bliski rębności albo już rębny, czyli trzeba zacząć go przebudowywać, bo już teraz drzewa nie wytrzymują na przykład wiatrów i się przewracają. Drzewostan, który osiąga 120 czy 140 lat, nie ma już odporności na wiatr, grzyby, owady i śnieg. Jeśli nie wytniemy starych drzew i nie nasadzimy nowych, to przyjdzie czas, że wyłoży się tam parę tysięcy kubików - wyjaśnia nadleśniczy Kobarski.
Podkreśla, że prowadzą nasadzenia rodzimymi gatunkami, bo poprzedni właściciel, czyli Habsburg, nasadził sporo gatunków obcych (dąb czerwony czy sosna wejmutka), z którymi są problemy. Żeby nasadzenia były skuteczne, to las musi zostać przerzedzony, bo jest za ciemny i nowe drzewa z braku dostępu słońca nie będą rosły.
- Wycinamy jedną dziesiątą tego, co powinniśmy - mówi nadleśniczy, zaznaczając, że 10 marca odbędzie się spotkanie z mieszkańcami, podczas którego wyjaśnią cele wycinki.
*Salon Maserati w Katowicach otwarty! Poznaj tajemnice legendarnych samochodów
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU