
W starej pływalni miała być sala zabaw dla dzieci. Tymczasem najemca, który nie zapłacił miastu ani złotówki, zniknął. Czyżby z tym, co się stamtąd jeszcze dało wynieść? Sprawa wynajmu starego basenu ma swój finał w sądzie. Miasto czeka na decyzję sądu o... wydaniu nieruchomości. Klucze do budynku ma „najemca”, a procedura jest taka, że po zerwanej umowie dzierżawy, właśnie sąd musi - postanowieniem - wydać nieruchomość właścicielowi.
Najemca piszemy w cudzysłowie, ponieważ ów ktoś - nie wiemy kto - po podpisaniu umowy nie zapłacił ani jednej raty. Przypomnijmy krótko: po kilku nieudanych próbach sprzedaży starego basenu miasto znalazło najemcę. Podpisano z nim w czerwcu umowę dzierżawy na 3 lata. Miał płacić ponad 6,5 tys. zł miesięcznie.
W dalszej części artykułu przeczytasz:
- tajemnicznym najemcy, który ma kłopoty z płatnością
- dewastacji obiektu
- dlaczego nie można wejść do budynku
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień