Ostrów Mazowiecka. Nasycalnia straszy po latach. Czy ujęcie wody jest zagrożone?
Nasycalnia podkładów kolejowych funkcjonowała w Ostrowi Mazowieckiej przez kilkadziesiąt lat. Szczególnie intensywnie pracowała w latach 70. i 80. XX wieku. To wtedy w ziemię wsiąkło dużo (nie wiadomo ile) oleju kreozotowego, którym nasączało się podkłady.
A na ulicy Torowej powstało nawet rozlewisko oleju, które jest największym ogniskiem zanieczyszczającym teren. To tu kreozot wsiąka w ziemię, przedostaje się do pierwszej warstwy wodonośnej i migruje w stronę miejskiego ujęcia wody, które jest w odległości nieco ponad 2 kilometrów.
Teren nasycalni należy do PKP, ale w 2017 roku, dzięki staraniom władz miasta, sprawa nasycalni stała się przedmiotem zainteresowania specjalnej międzyresortowej komisji, która zajmuje się tego typu bombami ekologicznymi. Eksperci z Państwowego Instytutu Geologicznego podjęli się zdiagnozowania skali problemu. Podstawowe pytanie brzmi: czy zagrożone jest miejskie ujęcie wody?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień