Ostry spór o Wzgórza Piastowskie w Zielonej Górze
Nikt się nas nie pytał, czy chcemy wieżę czy nie - mówił Jarosław Olejnik. Radny Filip Gryko miał inne zdanie. Emocje sięgały zenitu
Ależ emocje towarzyszyły poniedziałkowej komisji rozwoju, która odbyła się w ratuszu. Omawiano m.in. projekt uchwały, dotyczący planu zagospodarowania przestrzennego - w ramach rewitalizacji - Wzgórz Piastowskich.
Małgorzata Horyza - Maśko z magistratu przypomniała, że obowiązujący plan pozwala na dużo więcej niż ten, którym mają się dziś zająć na sesji radni. Zapisy w projekcie uchwały ograniczają np. wysokość obiektów. Do projektu uchwały zgłoszono 28 uwag. Część z nich została przez prezydenta uznana za zasadne, część odrzucona. I tak np. nie będzie budowy lodowiska, jak chcieli mieszkańcy. Uznano także ich uwagę, że wieża widokowa jest za wysoka. Będzie niższa.
Niektórych zapisów nie da się zmienić, bo jak mówiła M. Horyza-Maśko niektórych zapisów zmienić się nie da, wymagają tego przepisy.
Wszystko to nie uspokoiło jednak mieszkańców.
- Skoro nie będzie lodowiska, to po co budować tak duży parking? Po co wycinać drzewa? - pytał Jarosław Olejnik. - Ten obecny parking nie jest w pełni wykorzystywany. Sprawdzamy to codziennie, robimy zdjęcia. Maksymalnie 40 proc placu jest zajęte.
Mieszkańcy nie wierzą w zapewnienia miasta, że żaden market, blok tu nie powstanie. Bo takie są zapisy...
- A może chodzi o to, by w przyszłości była tu pętla MZK? - dodają mieszkańcy.
Henryk Rożek przypomina sytuację z Zawadzkiego Zośki, gdzie parking został zlikwidowany i powstaje blok. 108 miejsc zniszczono. A mówi się, że potrzeba nowych.
- Nie chcemy tu parkingu, nie chcemy inwestycji. Zostawcie naturę w spokoju - apelował w emocjonalnym wystąpieniu. - Róbcie dla nas, no my wam płacimy.
Liliana Kleinert zwróciła uwagę, że dwa parkingi w jednym miejscu to dodatkowe zagrożenie dla spacerowiczów. A także zwiększenie ruchu na osiedlowych uliczkach. Joanna Liddane złożyła na ręce radnego Filipa Gryki apel podpisany przez 600 mieszkańców, by odłożyć dzisiejsze głosowanie nad projektem i zorganizować poważną debatę.
- Nie pytano nas, czy chcemy wieży czy nie - mówili mieszkańcy.
Podkreślali, że inwestycje zostały im narzucone.
- To było mataczenie - uznała radna Bożena Ronowicz. Dodała: - Czułam, że jakieś świństwo jest szykowane. Ten plan prowadzi do dewastacji Wzgórz Piastowskich. Pytała, czy mieszkańcy mieszkają w zdegradowanych budynkach i muszą biegać na wieżę?
- To jest chore! - podkreślała. Za dobry przykład rewitalizacji terenów zielonych uznała inwestycje w parku pod Jasną Górą.
Radny Robert Górski podkreślał, że zagospodarowanie wzgórz zostało omówione z wieloma mieszkańcami. Bo to zadanie nie dotyczy tylko grupy osób z os. Piastowskiego, ale 140 tysięcy. Oni chcą mieć całoroczny narciarski stok, ścieżki rowerowe, wieżę widokową itd A wy, mniejszość, narzucacie większości swoją wolę.
- A wy jesteśmy w mniejszości - mówił, - I wszystko, co ma powstać w tym mieście, torpedujecie. Nic się wam nie podoba.
Radny przyznał, że orientował się, jak takie miejsca rekreacji wyglądają w Czechach czy w Niemczech. Przyjeżdżają tam autokary. Jest jak magnes...
Mieszkańcy uważają, że wiele osób tu będzie, gdy tylko poprawi się ścieżki, dostawi kosze, umożliwi się korzystanie z WC. Nie potrzeba tu wielkich inwestycji i ingerencji w przyrodę. Joanna Liddane stwierdziła, że jeśli miasto nadal się będzie upierać, mieszkańcy złożą skargę do ministra rozwoju i Unii.
Komisja nie zaopiniowała projektu. Będzie wnioskować o odłożenie procedowania.