Oświadczenie kurii wraca na stronę. Ks. Grzesiak nie wycofa pozwu

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Grzesiak
Bartosz Wojsa

Oświadczenie kurii wraca na stronę. Ks. Grzesiak nie wycofa pozwu

Bartosz Wojsa

Po wczorajszym oświadczeniu Archidiecezji Katowickiej w sprawie księdza Wojciecha Grzesiaka z Jastrzębia-Zdroju, w którym Kuria zarzuca mu m.in. to, że datki wiernych przelewane są na jego prywatne konto, ks. Wojciech postanowił pozwać arcybiskupa o zniesławienie.

Aktualizacja, godz. 15.15:

Oświadczenie w sprawie ks. Wojciecha Grzesiaka z Jastrzębia-Zdroju wróciło na stronę archidiecezji katowickiej. Jak tłumaczy ks. Grzegorz Śmieciński, rzecznik archidiecezji, kuria z żadnych oskarżeń się nie wycofuje.

- Zamieściłem stanowisko, bo ilość mediów, które o to pytają sprawiły, że tak będzie prościej. Skoro już wszyscy się dowiedzieli, co było powodem suspensy, nie ma powodów, by ciągle oświadczenie znajdowało się na stronie. Jej zadaniem jest promować dobro, pisać o tym, co ciekawego działo się w archidiecezji. Dlatego uznałem, że tak będzie lepiej - tłumaczy ks. Śmieciński w rozmowie z DZ.

Rzecznik Kurii o ks. Grzesiaku
Kuria przerywa milczenie

Dezorientujące działania Kurii wzbudzają niepokój ks. Wojciecha Grzesiaka. Jak sam mówi, w ostatniej chwili dowiedział się o nagłej zmianie decyzji archidiecezji. Już miał wycofywać pozew.

- Rozmawiałem rano z przedstawicielami archidiecezji. Prosili, by odwołać pozew, byśmy dogadali się wewnętrznie. Powiedzieli, że wycofają oświadczenie ze strony archidiecezji katowickiej i prasy katolickiej, co rzeczywiście zrobili. Miałem do 14.30 odwołać pozew i w ostatniej chwili dowiedziałem się, że oświadczenie wróciło na stronę - mówi ks. Grzesiak.

Jego zdaniem to zamierzone działanie archidiecezji, by „zrujnować go finansowo". - Myśleli, że jak jeden pozew odwołam, to nie będę wnosić drugiego, bo nie będę miał na to pieniędzy. Ale przeliczyli się, bo nie zdążyłem odwołać pozwu. Zostaje więc on aktualny - mówi ks. Wojciech.

Sytuacja sprzed kilku godzin pozostaje taka sama. Ksiądz z Jastrzębia-Zdroju pozwie arcybiskupa Wiktora Skworca oraz ks. Grzegorza Śmiecińskiego o zniesławienie.

Wcześniej pisaliśmy:

Po tym, jak na łamach Dziennika Zachodniego poinformowaliśmy o zamiarach ks. Wojciech Grzesiaka względem arcybiskupa Wiktora Skworca i archidiecezji katowickiej, kuria postanowiła wycofać się ze swoich oskarżeń.

- Otrzymałem wiadomość, że odwołują oświadczenie. Zniknęło już ze strony archidiecezji katowickiej. To dzięki Dziennikowi Zachodniemu kuria przyznała się do kłamstwa, usuwając to oświadczenie - mówi ks. Wojciech.

I rzeczywiście, po oświadczeniu nie ma ani śladu. Jak mówi ks. Grzesiak z Jastrzębia, jego pozew o zniesławienie także traci na aktualności. - Odwołuję pozew, jednak będę domagał się sprostowania i przeprosin. Ja nie chcę konfliktu, chcę spokoju, chcę, żeby pozwolili mi normalnie działać i pracować. Nie chcę z nimi walczyć, domagam się jedynie prawdy. Oświadczenie zostało usunięte. To pierwszy etap, żal za grzechy. Pokazuje, że to, co mówili jest kłamstwem. Teraz pora czekać na postanowienie poprawy - mówi ks. Wojciech.

Postanowieniem poprawy mają być przeprosiny, których teraz domaga się ks. Grzesiak. Poinformował o tym archidiecezję katowicką, ale na razie nie otrzymał odpowiedzi.

Wcześniej pisaliśmy:

Ksiądz Wojciech Grzesiak z Jastrzębia-Zdroju pozywa arcybiskupa Wiktora Skworca i Grzegorza Śmiecińskiego, rzecznika prasowego Archidiecezji Katowickiej, o zniesławienie! To odpowiedź na wczorajsze oświadczenie Kurii dotyczące księdza. Przypomnijmy, że padły w nim poważne oskarżenia.

Kuria o ks. Grzesiaku: Datki wiernych idą na jego konto
Oskarżenia z archidiecezji

- Informuje się równocześnie, iż wszelka działalność księdza Wojciecha Grzesiaka, w ramach której środki pieniężne pochodzące z ofiar wiernych przelewane są na jego prywatne konto, nie ma żadnego związku z posługą duszpasterską w Archidiecezji Katowickiej, a odpowiedzialność za nie ponosi tylko i wyłącznie on sam - czytamy w oświadczeniu.

CZYTAJ KONIECZNIE:
KSIĄDZ WOJCIECH GRZESIAK ODWOŁANY ZA GWIAZDORZENIE

Ksiądz Wojciech zaprzecza tym doniesieniom i mówi wprost: To podłe kłamstwa.

- Ze smutkiem czytam kurialne oświadczenie. Jestem już pewien, że przed niczym się nie powstrzymają. Kłamliwa sugestia o rzekomych wpłatach na prywatne konto i mojej rzekomej niepoczytalności sprawiają, że kompromitacja tej instytucji dosięgnęła dna - mówi ksiądz Grzesiak.

Kara dla księdza Wojciecha Grzesiaka
Suspensa za nieposłuszeństwo

- Jeśli nie udało jej się przejąć własności misji, uderzają poniżej pasa. Tak tylko zachowuje się ktoś, kto się boi i nie ma żadnego merytorycznego argumentu. Serce boli mnie bardzo, bo oddałem je misji Paragwaj, a Kuria wbija w nie miecz kłamstwa. To przykre i godzi w moje dobre imię, dlatego złożyłem pozew o zniesławienie i posługiwanie się kłamstwem. Ja nie mam nic do ukrycia - komentuje ks. Wojciech Grzesiak.

Bartosz Wojsa

Z Dziennikiem Zachodnim związany jestem od 16. roku życia, czyli już od 8 lat. Na początku pracowałem w rybnickim oddziale redakcji, później w oddziale Śląsk, w Wydarzeniach, a teraz - w Newsroomie. Na co dzień zajmuję się m.in. tematami związanymi z górnictwem, edukacją i sprawami społecznymi. Piszę też o sprawach lifestylowych, kryminalnych, a także tych związanych ze zwierzętami. Do tego wszystkiego prowadzę program wideo TyDZień, który jest podsumowaniem wydarzeń każdego minionego tygodnia. Urodziłem się w Jastrzębiu-Zdroju, ale obecnie mieszkam w Katowicach. Jestem dumnym opiekunem 1,5-rocznego psa Atreusa, szpica miniaturowego. W wolnych chwilach gram na pianinie i spędzam czas z najbliższymi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.