Oszuści ukradli PESEL radnej i wzięli na nią pożyczkę w internecie
Oszuści wyłudzili pożyczkę na PESEL piotrkowskiej radnej. Piotrkowska policja ma już zgłoszenia od 15 osób poszkodowanych w taki sposób.
Oszustwo wyszło na jaw na początku lipca, gdy Marlena Wężyk-Głowacka, radna miejska w Piotrkowie, zobaczyła, że z jej konta bankowego zniknęło 2 tys. zł.
Myślała, że to pomyłka banku i tam poszła po wyjaśnienia - bardzo się jednak zdziwiła, bo okazało się, że pieniądze ściągnął komornik z Zamościa, który dysponował nakazem zapłaty wydanym przez e-sąd w Lublinie. Idąc po nitce do kłębka, radna dowiedziała się, że komornik działał na zlecenie firmy z Wrocławia skupującej długi oraz że... w 2015 r. jako Marlena Głowacka wzięła w internecie pożyczkę chwilówkę w wysokości 900 zł.
Pożyczka została zaciągnięta w styczniu 2015 r. - Od razu zaczęłam się zastanawiać, co wtedy robiłam, gdzie udostępniłam dane - mówi Marlena Wężyk-Głowacka, która już wiedziała, że pieniądze zostały wyłudzone na podstawie fałszywych danych - jej numeru PESEL, ale nieprawdziwego adresu i numerów kontaktowych.
Sprawę zgłosiła na policję, która - jak potwierdza asp. Ilona Sidorko, oficer prasowy KMP w Piotrkowie - prowadzi postępowanie w sprawie kradzieży danych. Jak dotąd na policję zgłosiło się 15 poszkodowanych, a wszystkich łączy punkt ksero w centrum miasta.
Punktu usługowego już nie ma, ale kłopoty radnej tak szybko się nie skończą.
Marlena Wężyk-Głowacka już kontaktowała się z wrocławską firmą, która kupiła dług od firmy udzielającej pożyczki, oraz z kancelarią komornika. Nie ukrywa oburzenia, że nikt nie weryfikował danych podanych we wniosku o kredyt. Od komornika dowiedziała się tylko, że ten wysyłał zawiadomienia na podany w dokumentach adres, czyli na ul. Lipową w Zamościu.
- Mówiłam mu, że ja mieszkam w Piotrkowie, że mam inne nazwisko, ale powiedział, że mało ich to obchodzi, bo adres zawsze można zmienić, a numeru PESEL już nie - mówi rozgoryczona. W tym tygodniu otrzymała wszystkie dokumenty dotyczące „zaciągniętej przez nią” pożyczki i rozważa złożenie skargi na czynności komornicze.
Niestety, jak wyjaśnia Andrzej Ritmann, przewodniczący rady Izby Komorniczej w Łodzi, skarga nic nie da, bo komornik działał zgodnie z prawem - miał tytuł wykonawczy wydany przez sąd na podstawie numeru PESEL. A on jednoznacznie potwierdza tożsamość dłużnika.
- Komornik ma wskazanego dłużnika przez wierzyciela, ma w tytule wykonawczym PESEL dłużnika. Nie ma żadnej innej weryfikacji, a nawet mu nie wolno. To komornicy walczyli o to, żeby w klauzulach wykonawczych pojawił się numer PESEL, by nie dochodziło do pomyłek - tłumaczy Andrzej Ritmann. I od razu zastrzega, że zupełnie inną kwestią jest sprawa wyłudzenia danych, w tym numeru PESEL.
- Na oszustów nie ma siły, a pani została ofiarą oszusta. Pytanie, czy uda się jej odzyskać od niego pieniądze. Tutaj wiele zależy od woli wierzyciela - mówi Andrzej Ritmann. - Natomiast z punktu widzenia procedury egzekucji, to komornik zrobił wszystko dobrze: dostał wniosek, dostał tytuł wykonawczy do wniosku, nam nie wolno jest badać zasadności tytułu i wymagalności roszczenia. To jest zabronione, od tego jest sąd - podkreśla Andrzej Ritmann. - Łódzka izba jak dotąd spotyka się z pojedynczymi przypadkami tego typu oszustw.
Jednym z poszkodowanych jest Waldemar Tokarski, przedsiębiorca z łódzkiego Teofilowa, który o tym, że oszust na jego PESEL wziął chwilówkę dowiedział się tak samo jak Marlena Wężyk-Głowacka: gdy komornik wszedł na jego konto. Sprawy są bardzo podobne - dług ściągał komornik z Warszawy na wniosek firmy z Wrocławia, która odkupiła go od internetowej firmy pożyczkowej. Tytuł wykonawczy wystawił e-sąd w Lublinie.
Na wniosku o pożyczkę, a potem w dokumentacji komornika był PESEL pana Waldemara, ale adres odsyłał już do miejscowości Wysoka w woj. wielkopolskim. Mężczyzna również był zdziwiony, że nikt nie weryfikował tych danych, zwracał też uwagę, że ucierpiało na tym jego dobre imię - komornik wysłał pisma w sprawie zajęcia do wszystkich banków, z którymi przedsiębiorca kiedykolwiek miał kontakt.