Otylia Jędrzejczak otworzyła basen miejski w Żarach
– Przyszłam dzisiaj z czwórką swoich pociech i są wniebowzięte – mówiła wczoraj Barbara Czarnik, która też była zachwycona.
W samo południe przecięto wstęgi blokujące dostęp do niecek basenowych i do wody wskoczyli pierwsi chętni. Otwarto zjeżdżalnie i na schodkach zaroiło się od dzieci.
– Uważam, że to supermiejsce, szczególnie dla rodzin. Przyszłam dzisiaj z czwórką swoich pociech i są wniebowzięte
– mówi Barbara Czarnik, mama Igi, Oliwii oraz bliźniaków: Filipa i Amelii. – Na pewno będziemy tutaj przychodzić latem – dodaje z uśmiechem. Iga zapytana, czy jej się tutaj podoba, stwierdza z pewnością siebie: Oczywiście, że tak. Są nawet palmy!
Niedokończony basen spędzał sen z powiek włodarzom miasta. Otwarcie obiektu musiano odłożyć na 2016 rok, choć kompleks zbudowano w roku ubiegłym. Burmistrz miasta podjęła taką decyzję, bo chciała, żeby wszystko było jak należy.
Doczekaliśmy się w końcu basenu i w niedzielę, 26 czerwca, odbyło się uroczyste otwarcie kompleksu rekreacyjno-wypoczynkowego. Pięknie położony, wśród drzew Zielonego Lasu, wzbudził uznanie w oczach naszej multimedalistki w pływaniu, Otylii Jędrzejczak, która wraz z oficjelami otworzyła kompleks.
Tuż przed „godziną zero” Jędrzejczak przespacerowała się po całym obiekcie. Pytała o szczegóły, na końcu stwierdziła, że to bardzo nowoczesny obiekt rekreacyjny.
Choć od rana pogoda nie dopisała, wraz z upływem czasu nad basenem w końcu pojawiło się słońce, jakby zapraszając pierwszych chętnych do wskoczenia do wody. Po otwarciu i przecięciu wstęg przy trzech wejściach „Motylię” obległ tłum mieszkańców Żar. Każdy chciał sobie zrobić zdjęcie z celebrytką, wziąć autograf czy po prostu chwilkę porozmawiać. Trzeba przyznać, że Otylia Jędrzejczak zachowywała olimpijski spokój i z uśmiechem na ustach podpisywała swoje zdjęcia. Niektórzy fani naszej znanej pływaczki przyszli z własnymi materiałami i wyciągali całe skoroszyty z autografami innych znanych ludzi. Mieszkańcy Żar początkowo trochę nieufnie przyglądali się basenowi, ale i oni po bliższych oględzinach stwierdzali, że są pod wrażeniem. Michał Wasz¬czyński i Andrzej Bijata długo stali na schodkach i oglądali z uwagą cały obiekt. Pan Andrzej „cyknął sobie fotkę” z Otylią i dyskutował z kolegą o basenie.
– Nie jest tak źle, jak może się wydawać zza płotu. W środku odbiera się to zupełnie inaczej. Faktycznie nie jest to basen olimpijski, ale jako kompleks wypoczynkowy jest OK – stwierdza pan Andrzej.
– Pamiętam jeszcze stary basen. Była tam wieża do skoków, teraz jej nie ma, ale ogólnie basen sprawia pozytywne wrażenie – dodaje pan Michał. Jak mieszkańcy przyjmą obiekt, zobaczymy pod koniec lata. Teraz cieszmy się, że w końcu mamy gdzie popływać w plenerze.