Przez krótki czas bydgoska Wyspa Młyńska była najbezpieczniejszym miejscem w Polsce. Wczoraj kilkuset strażaków, członków ochotniczych straży pożarnych, odbierało sprzęt ratowniczy przekazywany przez fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Do Bydgoszczy z tej okazji przyjechał szef WOŚP Jerzy Owsiak, który na każdym kroku podkreślał, jak bardzo ceni działania strażaków ochotników. Ci przyjechali do Bydgoszczy nawet z odległych województw. Niektórzy dotarli do nas po wielogodzinnych zmaganiach ze skutkami orkanu Ksawery, który szalał nad krajem wczorajszej nocy. Do niego i sierpniowej nawałnicy nawiązywał Jerzy Owsiak.
- Dziś w Polsce też mamy alert. Są tu ludzie, którzy korzystali z waszej pomocy. To wy pierwsi byliście w miejscach, w których wichura dokonywała zniszczeń i ludzie czekali na waszą pomoc. To wy pierwsi przyjechaliście, by udrożnić drogi, uruchamiać wasze urządzenia, które pomagają w życiu. Bardzo wam za to dziękujemy i chcemy wręczyć wam te dary. To sprzęt, który kupiliśmy natychmiast, gdy zobaczyliśmy, co robicie. Nie za pieniądze ze zbiórki, tylko pochodzące od darczyńców. Nawet pięć minut nie zastanawialiśmy się z decyzją, by wydać je na zakup sprzętu. Chcieliśmy zadziałać jak najszybciej, by sprzęt był u was, żeby to był konkret. I ten konkret stoi teraz przed wami - mówił szef WOŚP.
Strażacy z OSP nie kryli radości z przekazywanego im sprzętu. Wielu podkreślało, że ich gminy - które wykosztowały się już na walkę ze skutkami nawałnic - nie są w stanie zapewnić im całego potrzebnego sprzętu. A bez niego niesienie pomocy jest zdecydowanie trudniejsze.
- Otrzymaliśmy od WOŚP pompę szlamową. Ostatnio braliśmy udział w akcjach po-legających na wypompowy-waniu wody, bo pozalewało piwnice i domy. W czwartek w Runowie też prowadziliśmy taką akcję, a nasza wiekowa pompa jest na wykończeniu. Dziękujemy WOŚP za pomoc, to dar dla wszystkich mieszkańców Więcborka - mówił Zdzisław Kotarak, naczelnik OSP z Więcborka. W mieście tym działa 30 strażaków ochotników wspieranych przez zawodowców, którzy na co dzień pracują w Nakle i Sępólnie Krajeńskim.
W Bydgoszczy pojawili się również strażacy z Sośna, gdzie sierpniowe nawałnice dokonały prawdziwego spustoszenia.
- Należymy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, dziś otrzymaliśmy agregat prądotwórczy i zestaw PSP R1. Mamy też nowy samochód dla jednostki, dostaliśmy go trzy tygodnie temu, ale musieliśmy go wyposażyć. Wiadomo, że po tych katastrofach samorządy nie mają na to pieniędzy. „Goły” samochód kosztuje około 700 tysięcy złotych, doposażenie jakieś 200 tys. zł. A będąc w strukturach KSRG, musimy mieć przynajmniej dwa: jeden pożarniczy i drugi ratowniczo-techniczny. Sprzęt od WOŚP będzie wyposażeniem naszego samochodu - nie krył radości Stanisław Gackowski, gospodarz OSP Sośno.
Ochotnikom bardzo zależy na dobrym sprzęcie, bo dzięki niemu mogą lepiej pomagać poszkodowanym.
- Mamy na przykład zestaw hydrauliczny do cięcia samochodów, niektórzy zawodowcy takiego nie mają. Chcemy jeździć do pomocy nie jako taka wioska zabita dechami, ale ze świadomością, że jak pojedziemy, to pomożemy. Jest nas tylko około 20: to mało jak na taką gminę. Było więcej wspaniałych ludzi, ale wyjechali za granicę - podsumowuje Stanisław Gackowski.
- Fantom, deska ortopedyczna, zestaw R1, defibrylator, o który staraliśmy się od kilku lat, i szyny Kramera - wyliczają Dawid Walczak i Dawid Hejmej z OSP Rynarzewo. - Działamy przy drodze krajowej, wkrótce powstanie S5, więc będziemy mieli co robić i musimy być gotowi. Może zdarzeń nie będzie więcej, ale jak będą, to napewno poważniejsze. Wiadomo: większa prędkość, więcej pojazdów i więcej poszkodo-wanych. Mamy tu sprzęt, który pozwoli zabezpieczyć poszkodowanego i udzielić pomocy do czasu przyjazdu karetki - podkreślają strażacy.
Pod sceną, na której przemawiał Jerzy Owsiak, uwijały się dzieci, demonstrując swoje umiejętności ratownicze. To uczniowie Szkoły Podstawowej nr 38 w Bydgoszczy.
- Pokazywaliśmy, jak udziela się pierwszej pomocy. Dzieci jeszcze wszystkiego nie potrafią, ale do wszystkiego dojdą - nie miała wątpliwości Magdalena Gust, nauczycielka z SP nr 38. - Od WOŚP dostaliśmy książeczki i filmy instruktażowe i z nich uczymy się pierwszej pomocy. Mamy też fantomy, szkoliliśmy się na nich jako nauczyciele, a potem przekazywaliśmy wiedzę uczniom.
Jedna z uczennic to Karolina Balcerak. - Od IV klasy uczę się pierwszej pomocy. Jak byłam mała, to jeździłam na festyny z rodzicami, gdzie były różne pokazy. Od małego chcę pomagać ludziom. Kiedyś chciałabym zostać ratownikiem albo weterynarzem - zdradza dziewczynka.
Nie zabrakło wątków politycznych. Jerzy Owsiak zaapelował, by wprowadzić do szkół, już w podstawówce, zajęcia z pierwszej pomocy.
- Chcemy, żebyście byli w polskich szkołach, żebyście dzieciaki uczyli przez cały czas - zwracał się do strażaków. - One są zachwycone waszymi mundurami, tym, co robicie, waszym sprzętem. Dzięki temu od 12 lat uczymy ponad 2,6 mln dzieci zasad pierwszej pomocy i będziemy pukać do ministerstwa oświaty, by nie był to tylko przedmiot dodatkowy. Przepraszamy, że nie pozwolono wam być na Przystanku Woodstock, choć zawsze tam byliście razem z PSP.
Na Wyspie Młyńskiej pojawili się też seniorzy, z których jeden trzymał plakat z napisem: „Jurek, ratuj polską geriatrię”.
- Próbuję, ale pan minister zrezygnował. Będziemy grali dla seniorów, bo trzeba im dziękować cały czas, ale na władzę nie poradzę - odpowiedział Jerzy Owsiak.
Zobacz nasze wideo z Wyspy Młyńskiej