Pablopavo: Jestem zakochany w polszczyźnie. To jeden z najpiękniejszych języków [ROZMOWA]
Grajek, który napisał książkę - tak mówi o sobie Paweł Sołtys znany jako Pablopavo. Twórca na początku lata odwiedził Szczecin
W 2014 roku otrzymałeś Paszport Polityki w kategorii „muzyka popularna”, w 2017 nominację w kategorii „literatura”. Nagrody coś zmieniają?
Nagrody w pisaniu książek i muzyki niekoniecznie pomagają autorowi, może nawet odrobinę blokują. Z drugiej strony, bez wątpienia jest pewna grupa ludzi, która dzięki tym wyróżnieniom dowiedziała się o moim istnieniu i być może sięgnęła po płytę czy książkę. Funkcjonuję w undergroundzie, nie jestem mainstreamowym twórcą, nie każdy musi mnie znać. Poza tym fajnie dostać pieniądze z tym związane. Wiadomo, że muzykom czy pisarzom w Polsce się nie przelewa, więc każdy grosz cieszy.
Czy w Polsce teraz da się utrzymać właśnie z grania i pisania?
Trzeba kombinować, bo w Polsce raczej nie żyje się ze sprzedaży płyt. Gdybym nie miał pieniędzy, to poszedłbym do pracy, np. zostałbym listonoszem. Może i są jednostkowe przykłady, jak duet Taconafide, który pewnie sprzeda z 30 do 50 tys. egzemplarzy krążków, ale to są teraz modne gwiazdy. Pieniądze zarabia się na koncertach. Jeśli pytasz mnie czy wystąpiłbym w reklamie? - to nie, nie wystąpiłbym. Występy w reklamach przeszkadzają muzykom, ale rozumiem, że są inni, którzy dobrze się z tym czują. Im jestem starszy, tym mniej mam ochoty kierować pretensje o to, co robią ludzie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień