Szpital zamyka jedyną w Koszalinie przychodnię endokrynologiczną.
Stało się - jedyna w stutysięcznym mieście poradnia endokrynologiczna, pracująca w ramach NFZ, we wtorek przestaje działać. Szpital nie ukrywa, że z powodów finansowych.
- Musieliśmy zakończyć funkcjonowanie poradni, ponieważ nie spełnialiśmy wymogów określonych przez NFZ, aby realizować kontrakt na jej prowadzenie (w przychodni przyjmował od lat internista Stanisław Szaefer, a nie endokrynolog - dop. red.). Od miesięcy informowaliśmy pacjentów, gdzie ewentualnie będą mogli uzyskać odpowiednią pomoc i jednocześnie szukając lekarzy specjalistów, którzy spełnialiby kryteria NFZ przy kontraktowaniu tego typu usług - informuje Cezary Sołowij, rzecznik koszalińskiego szpitala, pod którego dachem przychodnia działała. - Niestety, nasze starania o pozyskanie lekarzy nie przyniosły efektu, dlatego od 20 grudnia jesteśmy zmuszeni zaprzestać przyjmowania pacjentów, ponieważ nie jest ono finansowane przez NFZ.
Decyzja szpitala jest ostateczna. Dla podopiecznych przychodni i tych, którzy potrzebują konsultacji endokrynologicznych, to fatalna wiadomość. Najbliższa poradnia endokrynologiczna jest w Kołobrzegu. Zgodnie z informacją na stronie NFZ, najbliższy wolny termin w poradni to 9 października 2018 roku. To i tak nieźle - we Wrocławiu na wizytę u endokrynologa czeka się nawet cztery lata.