Pakiet onkologiczny pod lupą NIK. Są plusy, minusy też

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Holod
Hanka Sowińska

Pakiet onkologiczny pod lupą NIK. Są plusy, minusy też

Hanka Sowińska

Pacjent z kartą DiLO jest szybciej diagnozowany i leczony. Problemem pozostają chorzy z rakiem lub podejrzeniem choroby, którzy karty nie dostali.

Programowe założenia wprowadzonego w 2015 r. pakietu onkologicznego były następujące. Miał:

Czy tak się stało, badali w 2016 r. kontrolerzy NIK. Wyniki opublikowanego wczoraj raportu wskazują, że pakiet rzeczywiście skrócił czas oczekiwania na badania dla pacjentów z wystawioną kartą diagnostyki i leczenia onkologicznego (karta DiLO zwana „zieloną kartą”).

Nadal istotnym problemem pozostaje nieskoordynowany i chaotyczny proces diagnostyczny, finanse oraz kwestia zbyt późnego wykrycia choroby. Zaniepokojenie budzić może także skuteczność prowadzonego leczenia.

Zdaniem autorów raportu pakietowe rozwiązania nie doprowadziły do znaczącej poprawy w obszarach, które determinują skuteczność leczenia onkologicznego. Chodzi o:

W Kujawsko-Pomorskiem NIK przeprowadził kontrolę w czterech placówkach:

Jak się dowiadujemy „wszystkie skontrolowane jednostki spełniały wymogi niezbędne do realizacji pakietu onkologicznego, w tym dotyczące sprzętu i wyposażenia, a także odpowiednio przygotowanego personelu medycznego”.

Na tym ogólna pozytywna ocena się kończy. Okazuje się, że tylko Centrum Onkologii udzielało świadczeń w ramach pakietu onkologicznego większości pacjentom leczonym z powodu choroby nowotworowej. Szpitale we Włocławku i w Inowrocławiu zdecydowaną większość chorych, którzy spełniali kryteria objęcia pakietem, leczyli poza nim. We Włocławku dotyczyło to ponad 88 proc. pacjentów spełniających kryteria objęcia pakietem w 2015 r. i niemal 84 proc. w 2016 r. W Inowrocławiu w ramach leczenia szpitalnego dotyczyło to odpowiednio 81 proc. w 2015 r. i 82 proc. w 2016 r.

W ocenie NIK niewystawianie kart DiLO pacjentom spełniającym kryteria objęcia pakietem stanowiło ograniczenie ich prawa do skorzystania z szybszego dostępu do badań diagnostycznych i rozpoczęcia leczenia, tj. poza kolejką i limitami określonymi w umowach z NFZ, zwłaszcza w przypadku chęci podjęcia diagnostyki i leczenia u innych świadczeniodawców.

Prof. Janusz Kowalewski, dyrektor Centrum Onkologii wielokrotnie w rozmowie z „Pomorską” podkreślał, że choć pakiet jest krytykowany to funkcjonuje, a dla pacjenta jest bardzo korzystny.

Problemem, na który również zwrócili uwagę kontrolerzy NIK, są finanse.

- Zmiana wycen wielu procedur spowodowała, że się zadłużamy. Obniżone zostały stawki np. za brachyterapię, radioterapię, czy świadczenia zabiegowe. Pieniędzy nie mamy więcej, natomiast zwiększyła się liczba wykonywanych przez nas procedur - mówi szef CO.

Pozytywna ocena NIK, dotyczącą skrócenia kolejek na badania i leczenie w ramach pakietu potwierdza, że przyjęte terminy dla poszczególnych etapów szybkiej terapii onkologicznej są dotrzymywane.

- Pilnujemy terminów, bo ich przekroczenie oznacza, że NFZ nam nie zapłaci. Przypomnę, że warunkiem otrzymania pieniędzy z Funduszu jest wykonanie określonej procedury w przewidzianym pakietem terminie - informuje prof. Kowalewski.

Minusy, na które zwraca uwagę dyrektor szpitala onkologicznego jest ciągle brak niektórych nowotworów w pakiecie czy niemożliwość wystawiania drugiej „zielonej karty” pacjentom, u których wykryto kolejny nowotwór.

Przypomnijmy. 1 lipca weszły w życie zmiany w pakiecie (pozytywnie ocenia je także NIK). Teraz kartę DiLO może wystawić także specjalista, bez wcześniejszego potwierdzenia nowotworu złośliwego.

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał \"strumieniem wieków\".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.