Pakiet onkologiczny pod lupą NIK. Są plusy, minusy też
Pacjent z kartą DiLO jest szybciej diagnozowany i leczony. Problemem pozostają chorzy z rakiem lub podejrzeniem choroby, którzy karty nie dostali.
Programowe założenia wprowadzonego w 2015 r. pakietu onkologicznego były następujące. Miał:
- skrócić kolejki dla pacjentów z podejrzeniem nowotworu;
- uporządkować proces diagnostyki i leczenia;
- wprowadzić szybką diagnostykę i kompleksowe leczenie; zmniejszyć śmiertelność pacjentów onkologicznych;
- obniżyć koszty leczenia, dzięki wykryciu choroby we wczesnym stadium.
Czy tak się stało, badali w 2016 r. kontrolerzy NIK. Wyniki opublikowanego wczoraj raportu wskazują, że pakiet rzeczywiście skrócił czas oczekiwania na badania dla pacjentów z wystawioną kartą diagnostyki i leczenia onkologicznego (karta DiLO zwana „zieloną kartą”).
Nadal istotnym problemem pozostaje nieskoordynowany i chaotyczny proces diagnostyczny, finanse oraz kwestia zbyt późnego wykrycia choroby. Zaniepokojenie budzić może także skuteczność prowadzonego leczenia.
Zdaniem autorów raportu pakietowe rozwiązania nie doprowadziły do znaczącej poprawy w obszarach, które determinują skuteczność leczenia onkologicznego. Chodzi o:
- wykrycie choroby w możliwie wczesnym jej stadium;
- zapewnienie dostępu do świadczeń w ramach pakietu dla wszystkich pacjentów kwalifikujących się do niego z uwagi na rozpoznanie;
- postawienie precyzyjnej diagnozy, a w konsekwencji zastosowanie optymalnych procedur terapeutycznych, kompleksowości i jakości udzielanych świadczeń.
W Kujawsko-Pomorskiem NIK przeprowadził kontrolę w czterech placówkach:
- Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu;
- Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku;
- Szpitalu Wielospecjalistycznym w Inowrocławiu;
- Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Jak się dowiadujemy „wszystkie skontrolowane jednostki spełniały wymogi niezbędne do realizacji pakietu onkologicznego, w tym dotyczące sprzętu i wyposażenia, a także odpowiednio przygotowanego personelu medycznego”.
Na tym ogólna pozytywna ocena się kończy. Okazuje się, że tylko Centrum Onkologii udzielało świadczeń w ramach pakietu onkologicznego większości pacjentom leczonym z powodu choroby nowotworowej. Szpitale we Włocławku i w Inowrocławiu zdecydowaną większość chorych, którzy spełniali kryteria objęcia pakietem, leczyli poza nim. We Włocławku dotyczyło to ponad 88 proc. pacjentów spełniających kryteria objęcia pakietem w 2015 r. i niemal 84 proc. w 2016 r. W Inowrocławiu w ramach leczenia szpitalnego dotyczyło to odpowiednio 81 proc. w 2015 r. i 82 proc. w 2016 r.
W ocenie NIK niewystawianie kart DiLO pacjentom spełniającym kryteria objęcia pakietem stanowiło ograniczenie ich prawa do skorzystania z szybszego dostępu do badań diagnostycznych i rozpoczęcia leczenia, tj. poza kolejką i limitami określonymi w umowach z NFZ, zwłaszcza w przypadku chęci podjęcia diagnostyki i leczenia u innych świadczeniodawców.
Prof. Janusz Kowalewski, dyrektor Centrum Onkologii wielokrotnie w rozmowie z „Pomorską” podkreślał, że choć pakiet jest krytykowany to funkcjonuje, a dla pacjenta jest bardzo korzystny.
Problemem, na który również zwrócili uwagę kontrolerzy NIK, są finanse.
- Zmiana wycen wielu procedur spowodowała, że się zadłużamy. Obniżone zostały stawki np. za brachyterapię, radioterapię, czy świadczenia zabiegowe. Pieniędzy nie mamy więcej, natomiast zwiększyła się liczba wykonywanych przez nas procedur - mówi szef CO.
Pozytywna ocena NIK, dotyczącą skrócenia kolejek na badania i leczenie w ramach pakietu potwierdza, że przyjęte terminy dla poszczególnych etapów szybkiej terapii onkologicznej są dotrzymywane.
- Pilnujemy terminów, bo ich przekroczenie oznacza, że NFZ nam nie zapłaci. Przypomnę, że warunkiem otrzymania pieniędzy z Funduszu jest wykonanie określonej procedury w przewidzianym pakietem terminie - informuje prof. Kowalewski.
Minusy, na które zwraca uwagę dyrektor szpitala onkologicznego jest ciągle brak niektórych nowotworów w pakiecie czy niemożliwość wystawiania drugiej „zielonej karty” pacjentom, u których wykryto kolejny nowotwór.
Przypomnijmy. 1 lipca weszły w życie zmiany w pakiecie (pozytywnie ocenia je także NIK). Teraz kartę DiLO może wystawić także specjalista, bez wcześniejszego potwierdzenia nowotworu złośliwego.