Pałac zakończył pierwszą rundę rozgrywek na wysokim 6. miejscu
Zespół prowadzony przez trenera Adama Grabowskiego przez długi czas był rewelacją pierwszej części sezonu.
Pałac w pierwszej rundzie wygrał 6 meczów, a w 7 musiał uznać wyższość rywalek. W sumie dało to 19 punktów i 6. miejsce w tabeli. Bydgoszczanki wygrały 23 sety, przegrały 25. Zdobyły 1029 „małych punktów”, a straciły 1061. Pałacanki są piątym zespołem pod względem liczby zdobytych punktów.
Bydgoszczanki słabo zaczęły rundę. Najpierw uległy Muszyniance, a potem planowo przegrały z Chemikiem Police. Jednak w obu meczach mogły pokusić się o jakieś punkty.
Potem nastąpiła seria 7 meczów, z których aż 6 było zwycięskich (PTPS Piła, Atom Trefl Sopot i ŁKS Łódź na wyjazdach oraz Legionovia, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i BKS Bielsko-Biała u siebie), przedzielonych przegraną 2:3 na wyjeździe z Developresem SkyRes Rzeszów.
Jednak ostatnie 4 mecze były nieudane. Wszystko zaczęło się od derbowego spotkania z Giacomini Budowlanymi Toruń przegranego 1:3. Pałacanki prowadziły 1:0 w setach i 24:22 w drugim i... przestały grać. Efektem była porażka. A potem w trzech kolejnych meczach nie ugrały nawet seta. Przypominały w nich bezradny zespół z poprzednich sezonów niż waleczną ekipę ze środka bieżących rozgrywek.
Komentarze po meczu Pałac Bydgoszcz - Budowlani Łódź.
Indywidualne laurki
Najrówniej grała Ewelina Krzywicka. Jest najlepiej punktującą siatkarką w drużynie. Zdobyła 181 pkt., co plasuje ją na 7. miejscu w całej OL. Momentami przyjmująca byłą nawet na 3. lokacie.
Nieźle prezentują się środkowe. Małgorzata Śmieszek jest 9. blokującą w lidze z dorobkiem 38 pkt. Natalia Misiuna wnosi duże doświadczenie. Marta Ziółkowska nie zawodzi jako zmienniczka.
Większych pretensji nie można mieć do libero Poli Nowakowskiej. Magda Jagodzińska jest drugą serwującą ligi. Z zagrywki zdobyła bezpośrednio 23 pkt. Jednak więcej powinna wnieść jako atakująca, bo to jej podstawowy obowiązek.
Pozostałe zawodniczki grają nierówno i trudno o jednoznaczną ocenę.
Kolce w sercu trenera
- Gdyby ktoś przed sezonem powiedział mi, że zdobędziemy 19 punktów w pierwszej rundzie, to bym nie uwierzył - mówi szczerze szkoleniowiec Pałacu. - Jednak końcówka była nieudana, prócz meczu z Impelem Wrocław, który zagrał bardzo dobrze i nie byliśmy w stanie mu się przeciwstawić. Najbardziej żałuję przegranych w Muszynie i Toruniu. Tam powinniśmy zdobyć jakieś punkty. Przegraliśmy te mecze na własne życzenie. To są dwa kolce, które siedzą w moim sercu i nie mogą wyjść. Do pewnego momentu uważałem, że zespół robi postęp. Jednak od pewnego czasu nie wiem co gruchnęło w nim w środku, bo wygląda to tak jakby ludzie przestali grać w siatkówkę. Nie wiem co się dzieje. Będę musiał porozmawiać z zawodniczkami i wyjaśnić przyczynę problemu. Musi być na to jakieś lekarstwo, bo wcześniej dziewczyny pokazały, że potrafią grać i już nikogo nie będą mogły czarować, że nie mają umiejętności czy pomysłu. Pozostaje się dowiedzieć dlaczego, ale na te najprostsze pytania niekiedy jest najtrudniej uzyskać odpowiedź - twierdzi trener Grabowski.
Rundę rewanżową bydgoski zespół zaczyna 4 stycznia u siebie meczem z Muszynianką. Czy do tego czasu uda się trenerowi Grabowskiemu zdiagnozować problem?