Pałaców nie zobaczymy, ale może chociaż spacer po parku...
Pałac w Laskach? Dziś nie ma po nim nawet śladu. Dzięki archeologom możemy sobie przynajmniej wyobrazić jak wyglądał...
Na terenie parku w Laskach Odrzańskich pracuje koparka, robione są wykopy. Widać już nawet zarys fundamentów. Nie, nic tutaj nie jest budowane. Wręcz przeciwnie. Archeolodzy odsłaniają pozostałości pałacu.
- To budowla z przełomu XVII i XVIII wieku, w XIX mocno przebudowana – mówi Sławomir Kałagate, archeolog. - Odsłoniliśmy jedno skrzydło, widać ślady pierwotnej konstrukcji, piwnice były przesklepione, widzimy pomieszczenia, które zostały mocno przebudowane w wieku XIX. A tutaj mamy dziwne pomieszczenie z wylewkami zachodzącymi na ścianą. Może to była pralnia, a może lodownia?
Prace prowadzone na zlecenie magistratu w Czerwieńsku to jeden z początkowych etapów ambitnego planu gminy, która chce pokazać spadek po bogatej rodzinie Rothenburgów, która w historii okolicy zapisała się złotymi zgłoskami. Na szlaku znajdą się parki przy zniszczonych pałacach w Laskach i Nietkowie oraz park botaniczny w Nietkowie. W parkach zostaną zaznaczone zarysy obu rezydencji, stąd prace archeologów.
- Pamiętam czas, gdy były tutaj i w pałacu w Nietkowie jeszcze mury – mówi mieszkaniec Nietkowic. - Ruscy spalili. Jako dzieciaki używaliśmy płytek ceramicznych z pałacu do gry w klasy.
Pełnego blasku zapewne nie uda się parkom przywrócić, ale mogą stać się prawdziwymi perełkami i magnesem przyciągającym turystów, nawet tych jednodniowych. W 2011 r. gmina Czerwieńsk oraz niemiecka Rothenburg O.L. złożyła dokumentację projektu: „Szlakiem Rothenburgów w Gminie Czerwieńsk - etap I” do Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Polska - Saksonia 2007-2013. W marcu 2012 r. uzyskał pozytywną opinię Komitetu Monitorującego w Dreźnie. Rothenburg to niewielkie miasteczko położone w Saksonii, blisko polskiej granicy. Liczy ok. 5 tys. mieszkańców. Tak samo jak Czerwieńsk, założone zostało przez ród Rothenburgów. Po niemieckiej stronie podobny szlak już istnieje. Ten w Polsce, byłby niejako jego przedłużeniem.
A Laski? Cóż w tle obecnych wykopków widać imponującą wieżę dawnej oranżerii, która pełniła również funkcję bażanciarni. Ale w przyszłości mają zostać nasadzone te same drzewa, które rosły w dobie Rothenburgów. Do dzisiaj przetrwały zresztą dorodne okazy buków, dębów i jesionów, sprowadzanych nawet z Azji. Niestety większa część bogatego drzewostanu ucierpiała po II wojnie światowej i powodzi w 1997 r. W parku pojawią się oświetlone ścieżki spacerowe, ławeczki, fontanny i oczka wodne, staną tablice informacyjne. Gmina ma zamiar także zatrudnić przewodników, którzy oprowadziliby turystów i opowiadali o dziejach miasteczka i pobliskich „parkowych” miejscowości.
Jak przeczytamy w opracowaniu lubuskiego konserwatora zabytków park pałacowy w Laskach zajmuje powierzchnię ok. 7,14 ha. Posiada dwie wyodrębnione części wschodnią i zachodnią, które rozdziela rów ze stawem. Barokowa rezydencja, której ślady są właśnie odsłaniane, znajdowała się w centrum zachodniej części parku nie zachowała się. Znajdziemy klasycystyczną oranżerię. Główny wjazd na teren założenia znajduje się od strony wschodniej, na co wskazują, murowane słupy bramne. Na terenie założenia znajdziemy również układ wodny z wyspą pośrodku stawu.
Pałac był dwukrotnie przebudowany – po raz pierwszy w 1856 r. przez pruskiego architekta Fridricha Augusta Stülera, a następnie w 1911 r. Pierwotną formą zieleni komponowanej był przyległy do XVIII-wiecznego pałacu kwaterowy ogród barokowy z zarysem okrągłej rabaty pośrodku. Od XVIII w. – do XIX w. układ został przekształcony poprzez otwarcie widokowe od strony pałacu na polanę ze szpalerami grabowymi. Konsekwencją powstania oranżerii było utworzenie poprzecznej osi założenia parku w kierunku północ-południe. Kolejną zmianą ok. 1846 r. było wprowadzenie na terenie parku cieku ze stawem i wyspą oraz wielu nasadzeń.