Pamiętajmy, że Polska nie jest pępkiem świata
Rozmowa "Gazety Pomorskiej" z dr. Wojciechem Peszyńskim, politologiem z UMK w Toruniu, o tym, jak sobie radzimy z krytyką ze strony polityków Unii Europejskiej.
Unijne „pohukiwanie” na rząd PiS skończy się po wezwaniu na polski dywanik niemieckiego ambasadora?
Tylko dlaczego polskie MSZ wezwało niemieckiego ambasadora po wypowiedzi przewodniczącego Parlamentu Europejskiego?! Nie sądzę, żeby spotkanie ministra Waszczykowskiego z ambasadorem skończyło „pohukiwanie” - jak nazwał tę krytykę Jarosław Kaczyński. Ta rozmowa nie wpłynie na dalszy bieg wydarzeń.
Minister Waszczykowski zaprasza niemieckich polityków do przyjazdu do Polski, to chyba dobry pomysł?
Jak najbardziej, ale krytyka ze strony Martina Schulza odniosła też dobry skutek. Nareszcie polscy politycy zaczęli mówić wspólnym głosem. Nie zdarzyło im się to od wielu miesięcy. Polska potrzebuje zewnętrznego przeciwnika, bez którego nawzajem się nienawidzimy. Jeśli w obliczu krytyki ze strony polityków unijnych nasi parlamentarzyści z PiS oraz z partii opozycyjnych wspólnie sprzeciwiają się narracji o „putinizacji” Polski, to będzie pozytywne.
Mamy do czynienia z „putinizacją” życia polityczno- społecznego w kraju?
Jeszcze nam do tego daleko. Nikt w Polsce nie porywa dziennikarzy. Nie mamy kolonii karnych. Uważam, że wzorami dla polskich rządzących są silni przywódcy fasadowych demokracji czy państw autorytarnych: premier Orban, prezydent Erdogan, a przede wszystkim Józef Piłsudski.
Unia Europejska będzie debatować o sytuacji w Polsce. Czy to jest nam do czegoś potrzebne, zmieni naszych polityków?
Może ich bardziej to zintegruje? Komisarz Elżbieta Bieńkowska wywodzi się z PO, raczej nigdy nie pałała sympatią do Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków PiS, ale nawet jako komisarz zachowa się lojalnie wobec rządu Rzeczpospolitej bez względu na to, kto obecnie jest u steru władzy. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, wstąpiliśmy do niej z całym dobrodziejstwem inwentarza, ale Unia to nie tylko pieniądze wykorzystane na rozwój Polski. To także standardy, których trzeba przestrzegać. A niewątpliwie rząd PiS zaczął odbiegać od unijnych standardów. Przyspieszone tempo prac nad ustawami, bez okresu vacatio legis, bez czasu na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości co do zgodności z konstytucją, wizja obecnych i dalszych zmian w mediach może niepokoić. Trzeba rozmawiać, czy idziemy w dobrym kierunku. Czy te zmiany będą rzeczywiście służyły sile Polski w Unii Europejskiej. Nasi politycy powinni pamiętać, że Polska nie jest pępkiem świata. Potrzebujemy dobrych relacji z innymi partnerami w Europie. Raczej to jest dla rozwoju Polski korzystniejsze niż wzorce, z których korzystają państwa autorytarne.
Posłanka Krystyna Pawłowicz z PiS nawołuje do bojkotu niemieckich towarów i spłacenia historycznych rachunków.
Czy niezbyt zamożny i majętny elektorat PiS zrezygnuje z promocji w niemieckich dyskontach spożywczych? Każda promocja sprowadzi ich do sklepu i będą to ci sami ludzie, którzy wcześniej głosowali na PiS. Niemieckim sklepom i towarom to nie zaszkodzi. Pamiętam, jak po agresji Rosji na Ukrainę pojawił się pomysł, żeby w ramach bojkotu nie tankować na stacjach Lukoil. Podjechałem i sprawdziłem - po kilka samochodów stało w kolejce do każdego dystrybutora! Kierujemy się ceną, jeśli towary będą tańsze, to nikt nie będzie patrzył, czy pochodzą z Chin, Niemiec czy z Rosji.