Pan Andrzej oddał duszę Borussi [reportaż]
Andrzej Badziąg, wielki fan Borussi Dortmund, to czerszczanin. Jest tak zapalonym kibicem, że w tamtejszych mediach ciągle o nim słychać.
Sam pan Andrzej śmieje się, że BVB 09 to jego narzeczona. Drużynie poświęca wiele - przede wszystkim swój wolny czas. Gdy się spotkaliśmy, oczywiście był w koszulce BVB 09.
Gdy tylko może, podkreśla ubiorem uwielbienie dla drużyny. Jak to fan, stara się mieć kontakt z piłkarzami. Zna Kubę Błaszczykowskiego i przede wszystkim Ebiego Smolarka. Gdy tylko jest możliwość, kontaktuje się z nim za pośrednictwem Skypa. A pseudonim Euzebiusza Smolarka to oczywiście Ebi. - Moja dusza jest żółto-czarna (barwy drużyny), ale biało-czerwone serce bije dla Czerska - mówi Badziąg.
Pan Andrzej ma plan - chce, by drużyna BVB zagrała w Czersku z Borowiakiem. Gdy wątpimy w szanse i pytamy, czy aby nie porywa się z motyką na słońce, zapewnia, że to całkiem realne, bo jako wierny fan, który na przykład rzucił piłkę Borussi do papieża Franciszka, ma tam znajomości.
Jeżeli nie pierwszy skład, to na przykład drugi, który gra w czwartej lidze. Badziąg jeździ na wszystkie mecze swojej drużyny. A papieżowi piłkę rzucił, bo chciał z niego zrobić fana. Filmik na You Tubie cieszył się wielką popularnością. - Wszystko było uzgodnione, ochroniarze wiedzieli, że będę rzucał piłką, była nawet sprawdzona - opowiada. - Jeszcze wołałem do papieża po hiszpańsku. Śmiał się, a ja krzyknąłem Viva Argentina, bo wiem, że Franciszek pewnie raczej kibicuje tamtym drużynom.
Badziąg jest już emerytem, skończył psychologię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz teologię w Wurzburgu. A do Czerska przyjechał z ...medykamentami, które chce przekazać gminie. Ma też piłki BVB, które chce podarować przedszkolakom. Wspomina licealne czasy i wyjątkowych nauczycieli. A że udziela się też w kościele, przejął się też stanem dachu na czerskiej świątyni. Ma i inne pomysły, jak wsparcie dla budowy DPS-u.