Pan Tabletka z Nowego Sącza uczy w sieci, jak nie stać się ofiarą farmacji
Marcin Korczyk jest farmaceutą. Zauważył, że sądeczanie bez opamiętania kupują suplementy. Obserwując, jak ulegamy reklamom pigułek, po godzinach prowadzi bloga jako Pan Tabletka.
Marcin Korczyk jest farmaceutą z wykształcenia i zamiłowania. Nie drażnią go pytania: „Jaki magnez pan poleca?”, „Jaki preparat będzie najlepszy na moją dolegliwość?”.
Cierpliwie odpowiada i tłumaczy. A żeby ułatwić wybór nie tylko pacjentom, którzy przychodzą do apteki, w której pracuje, ale również innym, założył bloga.
- Zauważyłem, że Polacy kupują bardzo dużo suplementów diety - przyznaje.
Korczyk pracuje w aptece całodobowej. Szczególnie wieczorami zdarza mu się ucinać pogawędki z pacjentami. Wielu Sądeczan, którzy wyjechali za granicę wraca do kraju na święta, na wakacje i nie mogą się nadziwić jak wiele preparatów się u nas sprzedaje.
- Nieraz słyszę, że ktoś mieszkający we Włoszech, ma tylko jedne tabletki przeciwbólowe, które stosuje ledwie kilka razy w roku. Przyjeżdża do Polski a mama wysyła go do apteki z listą suplementów, które ma jej kupić. Wychodzi z całą siatką tabletek! - opowiada farmaceuta.
Pan Tabletka radzi
Na swoim blogu „Pan Tabletka” dowodzi, że nie możemy dać się zwariować reklamom.
- Oglądając i słuchając reklam można wnioskować, że wystarczy zażyć garść tabletek i można sobie odpuścić zdrowe odżywianie czy aktywność fizyczną - zauważa Marcin Korczyk.
Farmaceuta pamięta z dzieciństwa, jak wygląda zdrowa, nie podlewana sztucznymi nawozami natka pietruszki i marchewka. - Ogromne warzywa i owoce , które widzę w sklepach mnie przerażają. To czysta chemia! - mówi. Po zakupy chodzi więc na Maślany Rynek. - Nie zawsze uda się spotkać babcię sprzedającą warzywa ze swojego ogródka, a nie z hurtowni.
Farmaceuta nie kwestionuje wszystkich suplementów, np. stosowanych w czasie ciąży. Szczególnie zimą powinniśmy dostarczać witaminy.
- Dziwią mnie jednak osoby, które latem łykają taką samą dawkę witamin, zamiast zjeść porządną porcję świeżych warzyw i owoców! - dodaje.
Nie rozumiemy składu
Pan Tabletka prowadzi na swojej stronie analizy konkretnych typów produktów i serii aptecznych.
- Na początek na tapetę wziąłem magnez, bo to o niego pacjenci najczęściej nas pytają - przyznaje.
Podczas analizy składu tabletek z magnezem przekonał się, że informacje o substancjach zawartych w produkcie nie są wcale łatwo dostępne na stronach internetowych producentów.
Pan Tabletka podpowiada czym się kierować wybierając magnez dla siebie.
- Po pierwsze pamiętajmy, że leki są lepiej przebadane, niż suplementy diety. Po drugie magnez w formie mleczanu lub cytrynianu, a nie tlenku - wylicza Marcin Korczyk. Dla wielu pacjentów duże znaczenie ma również cena preparatu.
- Wcale nie jest tak, że najlepsze środki są najdroższe. Więcej kosztują zazwyczaj te najbardziej reklamowane - mówi bloger.
Idziemy na łatwiznę!
Równie często jak magnezem i witaminami, bombardowani jesteśmy reklamą preparatów wspomagających odchudzanie. - Te zazwyczaj trafiają na bardzo podatny grunt - zauważa bloger. Im bliżej wiosny, tym bardziej rośnie ich sprzedaż.
Nie da się jednak osiągnąć idealnej figury bez ciężkiej pracy i odpowiedniego żywienia.
- Równanie jest bardzo proste: dieta plus ruch plus czas równa się zgrabna sylwetka - mówi bloger. - Kiedy słyszę w reklamie, że dany preparat nie powoduje efektu jojo, to myślę sobie, że może i racja? Bo skoro nie zadziała, to nie spowoduje... - uśmiecha się.
Poważnym problemem, który zauważa Pan Tabletka jest podawanie dzieciom witamin w postaci słodyczy. Rodzice idą na łatwiznę, bo żelki i słodkie syropki ułatwiają podanie ich maluchom.
- Zacieramy granicę między jedzeniem słodyczy, a leczeniem - przyznaje.
Jego zdaniem dziecko od najmłodszych lat uczy się, że dostaje żelki z witaminami, lizaka na kaszel i czekoladkę z probiotykiem, kiedy akurat zażywa antybiotyk. - Nie zastanawiamy się nad tym, że wychowujemy sobie w ten sposób naród lekomanów.