Podopieczna Fundacji „Światło” wyszła ze śpiączki, teraz walczy o powrót do samodzielności. - Uda się, wierzymy - mówi jej siostra.
- 1 września Kasia poszła z dziesięcioletnią córką na rozpoczęcie roku szkolnego, następnego dnia obok Wiktorii już nie było mamy - wspomina Halina Michalska.
Jej siostra to 42 osoba, która wybudziła się ze śpiączki w toruńskim Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym Fundacji „Światło”. Pani Kasia wróciła do świadomości, teraz walczy o powrót do samodzielności.
- To była czołówka, ciężarówka i auto osobowe - pani Halina wspomina wrześniowe wydarzenia . - Jesteśmy z Mazowieckiego, po wypadku Kasia trafiła do szpitala wojewódzkiego w Płocku. Kiedy zobaczyłam ją podłączoną do urządzeń na intensywnej terapii, następnego dnia nie byłam w stanie przekroczyć progu sali. Nie chciałam, żeby syn zobaczył ją w takim stanie. Niby dorosły, bo siedemnastoletni człowiek, ale nie wiedziałam, jak to przyjmie. Dowiedzieliśmy się o obrzęku mózgu, Kasi nie dawano praktycznie żadnych szans. „Przygotujcie się państwo na najgorsze” - usłyszeliśmy. Przecież ona żyje, ma dzieci i męża, mamę, rodzeństwo, wszyscy na nią czekamy - chciałam krzyczeć. Na początku listopada poczułam, jak ścisnęła mnie za rękę - wiedziałam, że słyszy. Z czasem w szpitalu pojawiły się przebąkiwania, że lepiej rozejrzeć się za jakimś ośrodkiem. Zaczęły się poszukiwania miejsca z jak najlepszą opieką dla osób w śpiączce. W sieci znaleźliśmy informacje o „Świetle”. Pojechałam z bratem do Torunia, ośrodek zrobił na nas dobre wrażenie.
Pani Kasia trafiła do fundacji 7 grudnia.
- Czułam, że „Światło” to jedyne miejsce, które może sprawić, że Wiktoria i Patryk znów będą mieli mamę - mówi pani Halina. - Jesteśmy wdzięczni pracownikom za fantastyczne podejście. Dla nas liczyło się nawet to, że Wiktoria może poleżeć w łóżku obok mamy, poprzytulać się, poczuć ją.
Pani Halina zabierała nagrania głosów członków rodziny, ulubione piosenki siostry. - Ba, nawet cytrynę, czekoladę i kawę - chodziło o podsuwanie zapachów. Raz przemyciłam ogórka kiszonego, Kasia uwielbia ogórkową - śmieje się. - Cóż, udało się. Wróciła. W towarzystwie dwóch osób potrafi zrobić kilka kroków, je z łyżeczki półpłynne produkty, zaczęła mówić pełnymi zdaniami.
- Kiedy zaczynaliśmy, trzymałam kciuki, żeby chociaż jedna osoba się wybudziła. Dzisiaj to 42 osoby - opowiada Janina Mirończuk, prezes Fundacji „Światło” w Toruniu.
I podkreśla: - To nie wygląda tak, jak w amerykańskich serialach - ktoś otwiera oczy, za chwilę chodzi, potem tańczy. To niezwykle żmudny proces, który wymaga ogromnych pokładów ciężkiej pracy i cierpliwości także od najbliższych. Człowiek po śpiączce musi się nauczyć wszystkiego od nowa, jak dziecko. Pani Kasia ma dużą świadomość, czuje niepokój, zastanawia się - czy będę dobrze chodziła? Ważny jest element motywacyjny, w jej przypadku pierwsza komunia córki. - Przecież chcesz ją zobaczyć w kościele - mówimy.
Osoby w śpiączce słyszą, czują, tylko reagują w inny sposób, niż byśmy chcieli - tym kieruje się fundacja.
- W „Świetle” są młodzi mężczyźni po wypadkach, jeden ma 9-miesięczne, inny 3-miesięczne maleństwo. Jak bliscy mieliby opiekować się nimi w domach? Przecież muszą pracować, zajmować się dziećmi. Ci wszyscy ludzie potrzebują fachowego wsparcia, a wiemy, jak działa służba zdrowia. Powrót pani Kasi do świadomości to efekt pracy cudownych osób, które mam przy sobie.
- Właśnie siedzę na ławce, chłonę chwilowe słońce. Wierzę w dobre zakończenia i w to, że Kasia niedługo będzie siedziała obok - kończy pani Halina.
Formy wsparcia działalności toruńskiego "Światła"
- PIT - rozliczając się z fiskusem możemy przekazać 1 procent (numer KRS 0000183283, z dopiskiem: „Fundacja Światło”).
- Wolontariat - kto chce podarować innym odrobinę wolnego czasu, ma okazję zostać wolontariuszem. Zainteresowani powinni zgłosić się w siedzibie fundacji przy ulicy Grunwaldzkiej 64 w Toruniu bądź napisać maila na adres: wolontariat.swiatlo@gmail.com
- Darowizna - wystarczy zajrzeć na stronę internetową fundacja.swiatlo.org, zakładka „Jak możesz pomóc”.
Autor: Ewelina Sikorska