Małgorzata Oberlan

Pani Magdalena z gminy Koneck od czterech lat cierpi z powodu niskiego ciśnienia wody. Zdesperowana chce wkroczyć na drogę sądową

Ryszard Borowski, wójt Konecka, jest bardzo zapracowany. Czy znajdzie czas, by rozwiązać hydrozagadkę? Fot. Urząd Gminy Koneck Ryszard Borowski, wójt Konecka, jest bardzo zapracowany. Czy znajdzie czas, by rozwiązać hydrozagadkę?
Małgorzata Oberlan

Prysznic możliwy dopiero o północy, ciurkanie z kranu i żadnej nadziei - tak od 2014 roku żyje pani Magdalena. Ma dość zbywania jej przez urzędników.

Gmina Koneck (pow. aleksandrowski) zarządzanie siecią wodociągową powierza od lat Zakładowi Usług Komunalnych Podlascy w Lubaniu. Liczne interwencje w tym zakładzie sytuacji pani Magdaleny nie poprawiły.

Bo inni kradną wodę?!

Kupiłam ten dom na kredyt, do remontu. Oczywiście, o remoncie kolejny rok nie ma mowy, bo bez wody żadna ekipa się tego nie podejmie - mówi pani Magdalena. - Najgorsze są jednak uciążliwości dnia powszedniego.

Pani Magdalena, samotnie wychowująca nastoletnią córkę, koszmar przeżywa co roku, gdy tylko zaczynają się gorące dni. W tym roku były już w kwietniu. - Ciśnienie wody jest tak niskie, że nie można wziąć prysznica. Urządzenia typu zmywarka są w ogóle wykluczone. W hydrancie przy domu ciśnienie też jest słabiutkie, więc w razie pożaru nikt nas nie uratuje. Najbliższy dom stoi trzysta metrów dalej - zauważa kobieta. - Ani ZUK, ani władze gminy dotąd mi skutecznie nie pomogły. Co roku słyszę różne tłumaczenia: o suszy, o modernizacji sieci, o kradzieżach wody...

Faktycznie, gminni urzędnicy o tym, że mieszkańcy gminy Koneck kradną wodę, mówią otwarcie. Mają to czynić pobierając ją z hydrantów, stojących w różnych punktach gminy. Dlaczego urządzeń nie zabezpieczono przed kradzieżą? Ilu sprawców ujęto i ukarano? Tego gmina nie podaje.

Susza i starania gminy

Ryszard Borowski (PiS), wójt Konecka, jest bardzo zapracowany. Nie znalazł czasu na rozmowę z „Nowościami”, ale upoważnił do wyjaśnień Urszulę Krysiak, zajmującą się gospodarką wodno-kanalizacyjną w Urzędzie Gminy.

Panująca od dwóch miesięcy susza bezpośrednio wpływa na zwiększanie poboru wody do nawadniania, i prac agrotechnicznych w gospodarstwach rolnych, a to skutkuje występowaniem czasowego obniżenie ciśnienia wody w sieciach wodociągowych na terenie całej gminy. Mimo apeli do mieszkańców o ograniczenie poboru wody do podlewania trawników i ogrodów, nie wszyscy się do tego stosują - tłumaczy Urszula Krysiak.

Urzędniczka dodaje też, że przypadek pani Magdaleny jest incydentalny, ale mimo tego poważnie traktowany. Nadzieją na przyszłość ma być projekt „Rozbudowa i przebudowa stacji uzdatniania wody w miejscowości Koneck wraz z budową studni głębinowej w miejscowości Święte”, która to była wyłączona z eksploatacji. Inwestycja ma wsparcie z funduszy unijnych.

Takie wyjaśnienia Urzędu Gminy mnie nie uspokajają, a tylko po czterech latach problemów z wodą denerwują - nie kryje pani Magdalena. - Sprawę oddałam w ręce adwokata, bo widzę, że musi skończyć się w sądzie.

Adwokat Mariusz Lewandowski już skierował do wójta pismo, wzywające go do zapewnienia klientce dostępu do wody. O wezwaniu tym poinformowany został też wojewoda. Jeśli to nie pomoże, pani Magdalena rozważa wkroczenie na drogę sądową.

Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.