
Prysznic możliwy dopiero o północy, ciurkanie z kranu i żadnej nadziei - tak od 2014 roku żyje pani Magdalena. Ma dość zbywania jej przez urzędników.
Gmina Koneck (pow. aleksandrowski) zarządzanie siecią wodociągową powierza od lat Zakładowi Usług Komunalnych Podlascy w Lubaniu. Liczne interwencje w tym zakładzie sytuacji pani Magdaleny nie poprawiły.
Bo inni kradną wodę?!
Kupiłam ten dom na kredyt, do remontu. Oczywiście, o remoncie kolejny rok nie ma mowy, bo bez wody żadna ekipa się tego nie podejmie - mówi pani Magdalena. - Najgorsze są jednak uciążliwości dnia powszedniego.
Pani Magdalena, samotnie wychowująca nastoletnią córkę, koszmar przeżywa co roku, gdy tylko zaczynają się gorące dni. W tym roku były już w kwietniu. - Ciśnienie wody jest tak niskie, że nie można wziąć prysznica. Urządzenia typu zmywarka są w ogóle wykluczone. W hydrancie przy domu ciśnienie też jest słabiutkie, więc w razie pożaru nikt nas nie uratuje. Najbliższy dom stoi trzysta metrów dalej - zauważa kobieta. - Ani ZUK, ani władze gminy dotąd mi skutecznie nie pomogły. Co roku słyszę różne tłumaczenia: o suszy, o modernizacji sieci, o kradzieżach wody...
Faktycznie, gminni urzędnicy o tym, że mieszkańcy gminy Koneck kradną wodę, mówią otwarcie. Mają to czynić pobierając ją z hydrantów, stojących w różnych punktach gminy. Dlaczego urządzeń nie zabezpieczono przed kradzieżą? Ilu sprawców ujęto i ukarano? Tego gmina nie podaje.
Susza i starania gminy
Ryszard Borowski (PiS), wójt Konecka, jest bardzo zapracowany. Nie znalazł czasu na rozmowę z „Nowościami”, ale upoważnił do wyjaśnień Urszulę Krysiak, zajmującą się gospodarką wodno-kanalizacyjną w Urzędzie Gminy.
Panująca od dwóch miesięcy susza bezpośrednio wpływa na zwiększanie poboru wody do nawadniania, i prac agrotechnicznych w gospodarstwach rolnych, a to skutkuje występowaniem czasowego obniżenie ciśnienia wody w sieciach wodociągowych na terenie całej gminy. Mimo apeli do mieszkańców o ograniczenie poboru wody do podlewania trawników i ogrodów, nie wszyscy się do tego stosują - tłumaczy Urszula Krysiak.
Urzędniczka dodaje też, że przypadek pani Magdaleny jest incydentalny, ale mimo tego poważnie traktowany. Nadzieją na przyszłość ma być projekt „Rozbudowa i przebudowa stacji uzdatniania wody w miejscowości Koneck wraz z budową studni głębinowej w miejscowości Święte”, która to była wyłączona z eksploatacji. Inwestycja ma wsparcie z funduszy unijnych.
Takie wyjaśnienia Urzędu Gminy mnie nie uspokajają, a tylko po czterech latach problemów z wodą denerwują - nie kryje pani Magdalena. - Sprawę oddałam w ręce adwokata, bo widzę, że musi skończyć się w sądzie.
Adwokat Mariusz Lewandowski już skierował do wójta pismo, wzywające go do zapewnienia klientce dostępu do wody. O wezwaniu tym poinformowany został też wojewoda. Jeśli to nie pomoże, pani Magdalena rozważa wkroczenie na drogę sądową.