Panie „kręcą” całą wsią. I odnoszą sukcesy [przepisy]
Kobiety są głową, szyją, duszą Stowarzyszenia Aktywna Wieś Słup. A jeśli trzeba, to i dłońmi, bo pracy - nawet ciężkiej - się nie boją. To wulkany energii, których nie da się zamknąć w kuchni.
Stowarzyszenie Aktywna Wieś Słup istnieje od pięciu lat. Należą do niego 23 osoby - głównie panie, ale także panowie.
Najaktywniej działa 16 kobiet. Organizacja została pomyślana jako bardziej nowoczesny i wszechstronny wariant koła gospodyń wiejskich. Ściśle współpracuje z radą sołecką.
Panią prezes stowarzyszenia jest Katarzyna Kurzyńska. Sołtysem wsi Agnieszka Wesołowska, jednocześnie członkini zarządu stowarzyszenia. To główne sprawczynie wszelkiego zamieszania we wsi Słup.
Jak przystało na zdominowaną przez kobiety organizację, panie lubią się spotkać, razem pogadać i pogotować. - Spotykamy się głównie w domu pani sołtys - mówi prezes Kurzyńska.
- Na razie mąż te nasze babskie spotkania jakoś wytrzymuje. Ale nie wiem, jak długo jeszcze... - śmieje się sołtys Wesołowska.
A mąż tylko dyplomatycznie kiwa głową... Jest szansa, że już niedługo będzie musiał „babiniec” w domu tolerować.
Nowe pomieszczenia dla pań ze stowarzyszenia są już prawie gotowe. Powstały podczas trwającej od czterech lat rozbudowy miejscowej remizy i świetlicy. Problem w tym, że lokalu kuchnią nazwać jeszcze nie można, bo brakuje w nim sprzętów.
Zbiórkę funduszy na zakup mebli i urządzeń AGD panie prowadziły m.in. podczas niedawnego festynu z okazji nocy świętojańskiej.
Panie do serc - i portfeli! - sąsiadów sięgnąć postanowiły w sposób, w jaki potrafią najlepiej, czyli przez... żołądki. Przygotowały mnóstwo pyszności: mięsa, sałatki, także słodkości dla najbardziej wybrednych łasuchów. Furorę robił chleb - popisowy wypiek pań. - Przepis na niego to nasza największa tajemnica! - zastrzega prezes Kurzyńska.
Za to smakować każdy mógł do woli, w zamian za datek w dowolnej wysokości. W skarbonkach lądowały i monety, i banknoty. - Udało się zebrać dość pieniędzy, abyśmy mogły kupić lodówkę oraz jakąś tańszą kuchenkę - podsumowując kwestę, cieszy się sołtys Wesołowska.
Festyn z okazji nocy świętojańskiej to sztandarowa impreza pań z tej organizacji oraz rady sołeckiej. Przygotowały już pięć jej edycji.
Na gotowaniu i festynach pomysły pań ze Słupa się nie kończą. - Chcemy we wrześniu odsłonić na cmentarzu tablicę upamiętniającą osoby z naszego sołectwa, które zginęły albo zaginęły podczas II wojny światowej, a miejsca ich pochówków nie są znane. Ta tablica będzie miejscem, przy którym mieszkańcy będą mogli wspomnieć swoich bliskich - mówi sołtys Wesołowska.
Z Czytelnikami „Pomorskiej” panie dzielą się dziś trzema swoimi przepisami. Jednym z nich jest receptura na ziemniaczane marcepanki, które kilka lat temu zostały nagrodzone podczas targów w Przysieku.
Przypomnijmy też, że w plebiscycie „Pomorskiej” panie ze Słupa zdobyły tytuł najpopularniejszego koła gospodyń wiejskich w powiecie grudziądzkim.