Panika na naszej giełdzie. Do wielu inwestorów rating dotarł wczoraj [infografika]
Złoty był w poniedziałek rekordowo słaby, a 4,48 zł za euro i 4,11 zł za dolara to najwięcej od lat! Dużo straciły firmy notowane na GPW.
Gospodarka wciąż cierpi z powodu piątkowej decyzji agencji Standard & Poor’s, która obniżyła rating dla Polski, czyli ocenę jej wiarygodności kredytowej. Pokazała ryzyko związane z inwestycjami w naszym kraju.
- Taka ocena nie wróży dobrze ani dla naszej gospodarki, ani dla przeciętnego Kowalskiego - komentuje Paweł Cymcyk, analityk rynków finansowych. - To tak samo zła informacja jak na przykład niespodziewany śnieg dla kierowców
.
Złotówka jest najsłabsza od maja zeszłego roku, co oznacza między innymi, że wkrótce zapłacimy więcej za dobra sprowadzane z innych krajów, czyli za samochody, części samochodowe, elektronikę, a także za zagraniczne ferie zimowe i letnie wakacje pod palmami.
- W tym roku egzotyczne wakacje na pewno będą droższe - mówi pani Paulina z Biura Podróży „Krystad” w Bydgoszczy. - Warto za nie zapłacić już dziś. Tym bardziej że wiele firm z naszej branży oferuje wyjazdy z gwarancją ceny, dzięki czemu uda się uniknąć ryzyka kursowego. Radziłabym, aby również teraz kupić obce waluty na dodatkowe wydatki podczas zagranicznego urlopu. Później będzie drożej.
Euro i dolar są rekordowo drogie, a w najbliższych tygodniach może być - także według Cymcyka - jeszcze tylko więcej i więcej. Wczoraj, według kursu NBP, europejska waluta kosztowała 4,48 zł, najwięcej od czterech lat, amerykańska - 4,11 zł, ostatnio aż tyle płacono za nią dwanaście lat temu! Frank szwajcarski był zaś wyceniany na 4,09, czyli najdrożej od pamiętnego „czarnego czwartku” rok temu, gdy tamtejszy bank centralny uwolnił jego kurs. Na sto procent wzrosną więc raty kredytów walutowych, m.in. hipotecznych.
Powody do zmartwień mają także przedsiębiorcy, którzy kupują surowce za granicą, jak np. bydgoski Domik. Spółka sprowadza tworzywa sztuczne z Niemiec i Wielkiej Brytanii. - Już wiadomo, że stracimy - skarży się Mirosław Ślachciak, właściciel spółki Domik i prezes Pracodawców Pomorza i Kujaw. - Nasza firma i wiele innych mają zawarte długoterminowe kontrakty w euro, z których nie można się przecież z dnia na dzień wycofać. Zawsze tak jest, że na zmianach wartości walut jeden traci, a drugi zyskuje. Zarabiają eksporterzy, którym klienci płacą w euro czy dolarach.
Minister finansów: - Ocena S&P jest sprzeczna z danymi. Wykażemy naszą wiarygodność.
TVN24/x-news
Na obniżce ratingu ucierpiała warszawska giełda. Wartość indeksu WIG, reprezentującego akcje na GPW, spadła wczoraj do południa o 1,5 procent.
- Jednak później i przed zamknięciem było jeszcze gorzej, czyli bardzo nerwowo, ponieważ aż trzy, cztery proc. na minusie! - ocenia Cymcyk. - To pokazało, że do wielu inwestorów informacja o decyzji agencji Standard & Poor’s dotarła dopiero w poniedziałek. Zapadła w piątek po południu, później był weekend, więc dlatego dopiero wczoraj zaczęli uciekać z naszej giełdy. Wielu chciało na gwałt wyprzedawać swoje akcje. Najwięcej straciły wczoraj duże spółki, takie jak mBank, PZU, KGHM, CCC i Tauron. Mniej, 2 proc. ucierpiały lokalne firmy. W najbliższych dniach lepiej nie będzie.