Papamobile w wersji „maluch” czeka na papieża [ZDJĘCIA, WIDEO]
Na krakowskich ulicach można spotkać nie tylko specjalny samochód Franciszka. Z okazji Światowych Dni Młodzieży przyjechał tutaj stylizowany na papieski samochód… Fiat 126p.
- To nasz osobisty papmobile – mówi o swoim nietypowym pojeździe Antoni Kaproń z miejscowości Pawłowice (woj. Śląskie). Mowa o jedynym w swoim rodzaju „maluchu” rocznik 1978, który na liczniku ma przejechane kilkaset tysięcy kilometrów. Żółty samochód został przerobiony na kabriolet, a z tyłu ma zawieszone dwie biało-żółte flagi. - Nie raz braliśmy z nim udział w pielgrzymkach papieskich, m.in. podczas pożegnania na Balicach Jana Pawła II w 2002 roku – opowiada pan Antoni.
Autor: Piotr Drabik
Papamobile w wersji 126p ma na swoim koncie również podróż do Rzymu. – Pojechaliśmy nim na kanonizację Jana Pawła II, czego pamiątką są winiety na przedniej szybie auta – dodaje właściciel osobliwego pojazdu. Przyczepione z tyłu „malucha” flagi również pochodzą z tej podróży, która w sumie wyniosła ponad 3,5 tys. kilometrów. – Nie ważne gdzie się pojawiamy, nasze auto zawsze budzi spore zainteresowanie pielgrzymów i przechodniów. To sprawa nam tyle daje nam to sporo radości – nie kryje pan Antoni.
Pierwotnie samochód powstał jako dar dla Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, pomagającej młodzieży z biednych rejonów Polski otrzymać stypendia na dalszą naukę. Ostatecznie pojazd został w rękach pana Antoniego. – Jest bardzo wielu chętnych, aby kupić samochód od ręki. Jednak nie ma takiej opcji – zarzeka się mężczyzna. Pomimo, że samochód nie ma dachu jego właściciel podkreśla – jeszcze nic z niego nie ukradziono.
Mężczyzna przyjechał do Krakowa na ŚDM wraz z synem. – To niesamowite. Młodzi ludzie, których mijaliśmy na ulicach bili nam brawa i śpiewali. Wspaniała atmosfera – mówi z uśmiechem pan Antoni. Papamobile domowej roboty nie widział jeszcze papież Franciszek, ale w Rzymie dwa lata temu była do tego okazja. – Po uroczystości kanonizacji Jana Pawła II, udało mi się wjechać na plac Św. Piotra i chciałem dojechać pod Spiżową Bramę. Jednak papieża nie spotkaliśmy – dodaje Antoni Kaproń. Ojciec wraz z synem chcieliby zostać do końca ŚDM, ale nie wiedzą czy to się uda.
- Chcemy jechać jeszcze do Wadowic i Piekar pod Krakowem, gdzie odbędzie się pogrzeb mojego przyjaciela ks. Bronisława Sieńczaka – tłumaczy pan Antoni. Kapłan, który w Piekarach wybudował Centrum Edukacyjnego "Radosna Nowina 2000" i przez całe życie pomagał trudnej młodzieży, zmarł 21 lipca. – Dobrze by było, aby papież Franciszek dowiedział się o tym, co ks. Sieńczak zrobił dla dzieci i młodzieży. On nigdy nie odmówił im jakiejkolwiek pomocy – ma nadzieję pan Antoni.