Papież głosi Ewangelię. Jak trzeba, to i słowem
Rozmowa z ks. dr. KRZYSZTOFEM MARCYŃSKIM z UKSW, współautorem książek: „Sztuka komunikacji według Franciszka” i „Komunikacja społeczna według Benedykta XVI”.
- Język jest „znakiem firmowym” papieża Franciszka?
- Franciszek posługuje się językiem konkretu; takim, jakiego większość ludzi używa w życiu codziennym. Ma on swoje źródła w jego doświadczeniu. Ale też nie unika metafor, gdy np. duszpasterzom mówi, by „pachnieli owcami”. Jego język jest również pełen emocji, nasiąknięty troską, czułością, bólem, cierpieniem, ale i radością. Wyznaje naukę św. Franciszka z Asyżu: „Głoście Ewangelię, a jak zajdzie potrzeba, to i słowem”.
- Wzorem Jezusa?
- Tak. On głosił Ewangelię swoim życiem, gdy trzeba było, głosił słowo. Mylą się ci, którzy uważają, że Ewangelia rozgrywa się w warstwie słownej. Ona toczy się głównie w codziennych życiowych zmaganiach, próbach, spotkaniach. Jest stylem życia. Papież to świetnie rozumie.
- W chrześcijaństwie słowa są bardzo istotne. Ewangelia św. Jana zaczyna się przecież: „Na początku było Słowo...”.
-Ale proszę zauważyć, że „Słowo stało się Ciałem”. Papież Franciszek posługuje się słowami, lecz doskonale wie, że one nie są celem samym w sobie, ale drogą do tego, by lepiej zrozumieć, czym jest Ewangelia. Nie chodzi mu o subtelne rozważania doktrynalne, dzielenie włosa na czworo. Mówi klarownym językiem, lecz nie jest on mniej głęboki od uczonych dysput.
WIDEO: Papież Franciszek wziął udział w Drodze Krzyżowej na krakowskich Błoniach
Źródło: TVN24/x-news
- Świetnie też odnajduje się w świecie komunikacji cyfrowej.
- Wychodzi z założenia, że trzeba nauczyć się tańca przy padającym deszczu, a nie czekać, aż lać przestanie. Zabiera głos w każdej sytuacji: w czasie wojny, pokoju, na żywo, przez media, w kościele, poza nim. Ewangelii uczy w różnych sytuacjach, korzystając z wszystkich dostępnych możliwości. Zdaję sobie sprawę, że niektórych może to gorszyć, ale papież pokazuje swoim życiem, iż chrześcijaństwo nie zależy od słów, tylko od czynów.
- Język Franciszka różni się od języka jego obu poprzedników?
- Każdy z nich to wielka osobowość, dlatego i w sferze języka musi ich co nieco wyróżniać. Benedykt XVI posługiwał się finezyjnym, subtelnym, głębokim językiem, zwłaszcza w interpretacji Ewangelii. Zapewne nie wszyscy byli w stanie zagłębić się w myśl Benedykta. Franciszek o Ewangelii mówi prościej, językiem spotkania. Jan Paweł II, gdy chodzi o głębokość myśli, był podobny do Benedykta, ale przy tym umiał wykorzystać gest, mimikę, wspaniale operował głosem. Franciszek jest spontaniczny, bezpośredni, jego piękno polega na tym, że chce rozmawiać z ludźmi. Dla niego spotkanie z drugim człowiekiem jest zawsze rozmową równocześnie z Bogiem. Dlatego traktuje każdego jako dziecko Boga, niezależnie od pochodzenia, religii, kręgu cywilizacyjnego.