Przy stole z Franciszkiem. - Mówcie coś do mnie, rozmawiajmy! - zachęcał papież stremowanych młodych, z którymi w sobotę zasiadł do obiadu w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich.
Zgodnie z tradycją Światowych Dni Młodzieży papież Franciszek zjadł obiad z 13-osobową grupą młodych ludzi z różnych kontynentów. Ojciec Święty z każdym z nich się przywitał, a nawet przytulił do siebie.
WIDEO: Światowe Dni Młodzieży 2016 w Brzegach
Wśród nich była wolontariuszka ŚDM Małgorzata Krupnik z Andrychowa. - Gdy usiedliśmy, czułam się jak w domu. Nie myślałam o tym, że to jest papież, że jestem na Franciszkańskiej 3, a dookoła latają helikoptery. Atmosfera była bardzo rodzinna - mówiła po obiedzie.
Stół, przy którym zasiedli Franciszek, kard. Stanisław Dziwisz oraz młodzi wolontariusze ŚDM, ustawiono w jadalni znajdującej się pod apartamentem papieża. Każdy z młodych gości mógł z Franciszkiem porozmawiać. Pytali go m.in. o to, co jest w życiu istotne. Odpowiedział, że to, by nigdy nie tracili nadziei. Padały też pytania, jakiej słucha muzyki, co czuł tuż po wyborze na papieża, o ulubione potrawy i czy sam umie gotować.
Posiłek przeplatany rozmowami trwał godzinę i 20 minut. - Ten czas płynął bardzo szybko. Mieliśmy jeszcze wiele pytań, ale widać było, że Franciszek jest zmęczony, cieszył się jednak, że nas widzi. Dużo się uśmiechał i żartował. Gdy wszedł ktoś i poinformował, że musimy już kończyć, papież stwierdził: „OK, policja przyszła” - opowiadała wolontariuszka z Andrychowa.
Obiad z młodzieżą Ojciec Święty zjadł po godz. 13, nieco później niż w innych dniach wizyty w Polsce, kiedy to południowy posiłek spożywał pomiędzy 12 a 13 (śniadanie ok. 7.30, a kolację ok. 19). Cały czas gotowały mu siostry sercanki oraz dwie kucharki świeckie, które na co dzień przygotowują jedzenie dla biskupów krakowskich.
Papież jadł posiłki w tej samej jadalni, w której na co dzień stołują się krakowscy biskupi. Na życzenie Franciszka potrawy podawano w półmiskach - sam nakładał sobie dania na talerz. Do posiłków papież pił swoją ulubioną herbatę, pochodzącą z Argentyny mieszankę ziół yerba mate, które mają właściwości pobudzające. Pił też kawę parzoną na włoski sposób. Do kawy siostry podawały polskie ciasta, m.in. sernik. Franciszek uwielbia słodycze. Jego największą słabością są czekoladowe ciastka „brownies”.
W menu Franciszka były podhalańska cielęcina, jesiotr z kremem z kopru i jajka a la Franciszek. Na papieskim stole pojawiły się potrawy inspirowane kuchnią włoską i argentyńską, m.in. makaron garganelli czy polska wersja wołowiny po argentyńsku, czyli stek z polędwicy. - Chodziło o to, aby sprawić papieżowi przyjemność - wyjaśnia ks. Piotr Stadnicki, zastępca rzecznika archidiecezji krakowskiej.
grazyna.starzak@dziennik.krakow.pl