Parafia wydzierżawiła ziemię i klub od zera stworzył boisko
Po trzech latach od momentu wejścia na plac budowy młodzi zawodnicy klubu piłkarskiego Progres rozpoczęli treningi na swoim boisku.
- Jest jeszcze sporo pracy. Brakuje nam np. piłkochwytów, żeby zabezpieczyć całkowicie obiekt. Wszystko jest jednak do dopieszczenia. Teraz, po uruchomieniu boiska, mamy jeszcze więcej chętnych do gry – mówi Sławomir Bednarczyk, prezes Progresu.
Przed trzema laty zawiązało się stowarzyszenie o tej nazwie. Od początku działacze chcieli szkolić dzieci i młodzież na własnym obiekcie, ale nie mieli nawet terenu pod boisko. Naprzeciw wyszła im parafia pw. Pierwszych Męczenników Polski: wydzierżawiła część terenu na Placu Jana Pawła II pod budowę boiska i podpisała umowę na 15 lat (z możliwością przedłużenia).
Pierwsze dwa lata klub zmagał się z problemami. - Ludzie, którzy podejmowali się wykonania prac, troszkę nas zawiedli - wspomina Bednarczyk. Mijały kolejne miesiące, a plac nadal oczekiwał na młodych zawodników. - Wtedy wraz z sekretarzem klubu Kamilem Kamińskim podjęliśmy decyzję, że zrobimy to po swojemu - mówi Sławomir Bednarczyk.
W 1997 r. w tym miejscu, gdzie dziś jest boisko, był papież Jan Paweł II. Stąd: plac papieski
Po niedługim czasie okazało się, że była to dobra decyzja i znaleźli się życzliwi ludzie do ponocy. Teraz klub jest wreszcie u siebie! - Może tego miejsca wciąż jeszcze brakuje, przy tej ilości grup młodych piłkarzy jest trochę ciasno, ale to jednak nasz obiekt - cieszy się prezes Bednarczyk. Tym bardziej, że znaleźli się sponsorzy, którzy chcieli dorzucić swoją cegiełkę do szkolenia młodych piłkarzy. - Dzięki nim postawiono przy boisku dwa kontenery. Jeden treningowy. Drugi, na szatnię z wodą i toaletą, ufundował nam senator Władysław Komarnicki - mówi nam Bednarczyk.
W klubie gra 180 dzieci roczników 2011 – 2002. - Od dziecka zawsze chciałem grać w piłkę nożną. Jakoś kolega mnie namówił i chciałem spróbować. Jest fajnie, trener rzadko krzyczy. Jeździmy na zawody i wychodzi to nam bardzo dobrze - mówi 10-letni Michał Czerwonko, który w klubie gra już trzy lata. Działacze klubu chcą prowadzić młodych piłkarzy we wszystkich kategoriach wiekowych. - Docelowo będziemy szkolić do 18. roku życia - mówi Sławomir Bednarczyk.
Niestety, tuż przed pierwszymi zajęciami szkoleniowymi na nowym boisku ktoś próbował zdewastować bramę wjazdową. - Wkładamy wiele serca w to, co robimy i jest nam przykro, że doszło do zniszczeń. Nie wiem, czy ktoś chciał bramę ukraść, czy chciał nas zastraszyć. Pocięto nam też siatki na bramkach - opowiadają działacze. Jest jednak i tu dobra wiadomość: firma ochroniarska Herkules nieodpłatnie zamontowała kamery monitoringu. - Teraz powinno być bezpieczniej - podsumowuje prezes Bednarczyk.